Sala balowa

Szybkim i sztywnym krokiem odeszłam na koniec sali. Uśmiechnęłam się do siebie i nalałam picia do plastikowego kubka.

-Ja jestem spokojna...-zamknęłam oczy na moment. -Masz sie natychmiast przebrać REED!-krzyknęłam.
-Nie wierze...Nigdy w życiu nie pomyślałabym ze na swoim pierwszym balu będę jako nauczycielka i do tego będę musiała oglądać takie rzeczy...Panie, chroń Nathyenne na następnych zajęciach..

Prychnęłam cicho i wróciłam do picia soku. Nie mam najmniejszego zamiaru się przebierać. No, przynajmniej do momentu przyjścia Matta.

Odetchnąłem głęboko i zrobiłem krok w tył. - To może idź i wszystko z nią wyjaśnij, albo nie. Jak chcesz a ja pójdę się napić. - odparłem spokojnie jakoś niespecjalnie przejmując się ubiorem owej dziewczyny. - No to, jak będziesz chciała po prostu do mnie dołącz. - odparłem ostatecznie do nauczycielki schodząc na dół aby dostać się do stołów na których wszystko się znajdowało.

-Pewnie na tym sie skończy..-uśmiechnęłam sie słabo do niego. Usiadłam na stołku, stojącym przy pianinie kiedy chłopak odchodził. Wstałam i podeszłam do barierki znów.
-Nathyenne. Proszę żebyś sie przebrała. Nie widuje cię w sukienkach wiec jeśli obecnie nie masz żadnej odpowiedniej to wiesz gdzie jest mój pokój. Tylko nie próbuj ruszać czarnego pokrowca nawet jednym paluszkiem bo naprawdę cię oskalpuje.-powiedziałam już spokojnie.

- Co jest nie tak z moją sukienką? - zapytałam śmiejąc się - Przecież jest normalna.

Miałem przyjść normalnie ubrany, jednak tuż przed tym jak wszedłem całkiem usłyszałem dyskusję Nath z tą Azjatką. Z uśmieszkiem na ustach się wycofałem.

Po dziesięciu minutach przyszedłem w zakrwawionej koszuli, miejscami podziurawionej i z namalowanymi szwami na prawym policzku, do tego soczewki, dzięki którym moje oczy wyglądały na cholernie przekrwione, psychopatyczne wręcz, z uśmiechem podszedłem do Nath. - Czekałem na Ciebie.

Podszedłem do jednego stołu rozglądając się za szklanką którą w tej chwili znalazłem i wlałem sobie do niej wina. Nie, nie piję win w kieliszkach. Są zbyt małe jak dla mnie, wolę duże i pojemne szklanki. Biorąc pełne naczynie do ręki zająłem jedno z krzeseł przy długim stole i upiłem kilka łyków rozglądając się uważnie po pomieszczeniu.

- Bosko wyglądasz - zaśmiałam się widząc Matta - Mało realistycznie, ale da się ogarnąć o co ci chodziło. Kiedyś muszę ci zrobić szybki kurs make upu, żebyś się nigdy więcej nie ośmieszył w ten sposób.

- Ośmieszył? Nie jesteś dzięki sama... Ale nie no, dzięki - zaśmiałem się i objąłem ją w pasie. - Dzień dobry Pani profesor, a raczej dobry wieczór. Czas się spić, co nie, Nath?

- No a jak - znowu się zaśmiałam - Co to za impreza bez alkoholu i dziwek tańczących na rurach. To znaczyyyyyyyy ... eeeeee ... w każdym razie nie ma imprezy bez alko.

Podniosłam brwi do góry rozbawiona tym widokiem.-O chuj, a niby Halloween już minęło.-Parsknąłem śmiechem mając w dłoni kieliszek wina..

Przez moment stanęło mi moje młode jeszcze serce. Nie wiedziałam z jakiego powodu. Czy z tego KTO wszedł do sali... Czy z tego JAK ubrany był. Za moment stad zejdę. Swietnie.
No tak. Ubrał sie tak jak jego dziewczyna. Okej. Co mi do tego. Pff.. Wcale mnie to nie obchodzi. Wściekła uniosłam treny sukienki i zeszłam na dół, na sale. Wzrokiem odnalazłam Wenke i podeszłam do niego. Zabrałam od niego szklankę o wypiłam cała jego zawartość. Nalałam kolejna porcje i ja rownież w siebie wlałam.
-Co sie gapicie?-rzuciłam do reszty. Ruszyłam przez cała sale aż doszłam so dużej wieży znajdującej sie tuż pod balkonem z pianinem, na którym byłam chwile temu.
Włączyłam muzykę
i wróciłam do Wenki, sięgając po wino.
Dobry wieczór pani profesor. Dupa a nie...Uczeń. Tak właśnie mówią uczniowie do nauczycieli Dasom.

- Chyba wykitowała... - zaśmiałem się pod nosem. - Jesteśmy jak z A little piece of heaven po prostu - zaśmiałem się i skierowałem się do lady po alkohol.

Upijałem spokojnie powoli swój alkohol ze szklanki która po paru chwila została mi odebrana i opróżniona. Siedziałem chwilę nieruchomo spoglądając lekko zaskoczony na kobietę po czym na swoją uniesioną jeszcze w górze dłoń. - No... Okej. Bawmy się. - mruknąłem sam do siebie po czym podniosłem się z krzesła i wziąłem drugą szklankę nalewając sobie wina. Tym razem chyba jednak DLA SIEBIE. - A podobno jesteś spokojna - mruknąłem rozbawiony do nauczycielki która po włączeniu muzyki do mnie powróciła. Zaśmiałem się jeszcze sam do siebie upijając kilka łyków ze swojej szklanki.

- Mi dio! - zawołałam przerażona widząc kuzyna. Co te kobiety potrafią zrobić z facetami... - Może i dawno minęło, ale pasują do siebie.

-Bo jestem..-wypiszczalam trzęsąc noga lekko.
Chrzaknelam.
-bo jestem.-powiedziałam pijąc wino tym razem wolniej.
-Jestem głupia. Teraz już wiem czemu jestem sama...Wcale mnie to nie dziwi.

Odetchnąłem głęboko i odstawiłem szklankę na blat. - Nie jesteś głupia. - potrząsnąłem przecząco głową po czym wziąłem szklankę od kobiety i ją również odstawiłem. - Choć. Zatańczymy, może się trochę rozluźnisz. - odparłem łapiąc ją za dłoń i ciągnąc za sobą na parkiet.

Poszłam za Mattem w stronę baru i zmiksowałam eksperymentalnego drinka z czego tylko się dało. Ważne, żeby mocno kopnęło.

-Nie chce mi sie tańczyć...-powiedziałam idąc za nim kiedy ciągnął mnie za rękę.
-Jestem rozluźniona tak bardziej sie nie da..-mruknelam.
-Nie mówiłeś ze nie bardzo lubisz tańczyć przypadkiem?

Zamówiłem sobie oczywiście whisky, wziąłem szklankę i upiłem porządny łyk.

- Oj no nie marudź. Zatańczymy, później się upijesz. - odparłem przewracając oczami. - No nie przepadam, ale dla Ciebie mogę zrobić wyjątek. - uśmiechnąłem się do kobiety wybierając odpowiednie miejsce na parkiecie po czym chwyciłem ją w tali. - Nim szybciej to zrobimy, tym szybciej powrócimy do picia. - zaśmiałem się widząc "zbitą" minę Kim.

-Jak ty w ogóle do mnie mówisz? "Nie marudź"? Nie zapominaj kim jestem..Masz szczęście ze troszeeeeczke cię lubię.-uśmiechnęłam sie słabo.
-Wiesz jak to zabrzmiało? Jak to płacenie za oglądanie mnie...-powiedziałam śmiejąc sie -Ja nie wiem czy nauczycielce tak przystoi tańczyć z uczniem..-powiedziałam niby poważnie. Nad ramieniem chłopaka zobaczyłam Matta i Nath. Przez moment nie odrywałam od nich wzroku. W koncu otrząsnęlam sie i spojrzałam na Wenke.
-Kurde..Mogłam założyć wyższe buty..-uśmiechnęłam sie, starając sie zeby wyglądało to naturalnie i szczerze.

- Chociaż na chwilę zapomnij że jesteś nauczycielką. Co przystoi a co nie przystoi. Jesteśmy tu żeby się bawić prawda? A co to za różnica, uczeń z uczniem, nauczyciel z nauczycielem, czy nauczyciel z uczniem. - wzruszyłem ramionami przewracając oczami po czym chwyciłem kobietę za dłoń i rozpoczęliśmy nasz powolny ale ciekawy taniec. - Nie przejmuj się. - zaśmiałem się spoglądając na nią z góry. - W końcu sama przyznaj, nie spodziewałaś się że podbije do Ciebie tak wysoki przystojniak. - poruszyłem zabawnie brwiami w porozumiewawczym geście.

Wypiłam drinka na raz i usiadłam obok Matta, nalewając sobie drugi kieliszek boskiej mieszanki.