Sala taneczna

Wszedłem do środka stając przed lustrem i cicho wzdychając. Włączyłem muzykę z telefonu i zacząłem tańczyć, z zamkniętymi oczami. Przy okazji cichutko podśpiewywałem. Oby nikt teraz nie przyszedł bo spalę się ze wstydu...
(Mniej więcej tak XD)
https://www.youtube.com/watch?v=OAMtJxit7xA

Tak jak mówiłem, kręciłem się po szkole, a że była wielka. Po prostu zabłądziłem, to znaczy wiedziałem mniej więcej gdzie znajdują się sale lekcyjne które mnie interesują aczkolwiek większości i tak nie wiedziałem gdzie są. Wszedłem do sali stając w progu kiedy to zobaczyłem jakiegoś dziwnego chłopaka który... tańczy. Tak więc splotłem ręce na piersi i oparłem się plecami o ścianę przyglądając się tancerzowi.

Tańczyłem tak aż nie zapomniałem kroku. W tym momencie się zatrzymałem myśląc co dalej. Ale piosenka się skonczyła. Wesrchnąłem i usiadłem na ziemi by odpocząć. Dopiero wtedy zauważyłem chłopaka. Moje policzki stały się czerwone i dopiero po chwili się odezwałem. - Długo tak tu stoisz...? -spytałem nie pewnym tonem. Chłopak miał kolorowe włosy, a jego oczy wręcz mnie chipnotyzowały...

- Trochę... - uśmiechnąłem się delikatnie w końcu odrywając się od ściany i podchodząc kilka kroków do chłopca. - Co prawda ja się na tym nie znam, ale sądzę że nie jest źle. - wzruszyłem ramionami patrząc się na niego z góry. O tak, teraz wygląda jak mrówka. W sumie wszyscy w pozycji siedzącej wyglądają przy mnie jak mrówki.

Zadarłem wysoko głowę gdy podszedł. Prawie leciałem w tył. Moje rumieńce powiększyły się słysząc odpowiedź. - Dzięki... - mruknąłem i lekko się do niego uśmiechnąłem. - Na jakie lekcje chodzisz? Może będziemy chodzić razem?- zaśmiałem się. -A. Tak po za tym jestem Hiro- Powiedziałem wstając i podając mu rękę.-Miło mi poznać.

- To zależy. - mruknąłem w chwili zamyślenia. - Głównie interesują mnie lekcje śpiewu, rysowania oraz aktorstwa aczkolwiek jeżeli nadarzy się okazja z pewnym... Tajemniczym nauczycielem którego nie znam, to i na historię sztuki się zdarzy. A Ty? - zapytałem nie spuszczając z chłopaka swoich jaskrawozielonych oczu. - Wenka. - Odparłem ściskając jego dłoń. - To dobrze. - uśmiechnąłem się do niego wrednie.

Zaśmiałem się. -Ja bardzo lubie tańczyć, chyba dobrze mi idzie z rysowaniem i trochę ze śpiewem. Na historię sztuki niby chodzę. -mruknąłem.- Tak sobie myślę Wenka... widziałeś jak tańczę... Więc... może mi cos za śpiewasz?- wyszczerzyłem sie na ten pomysł

- Och... Czyli na dwóch, albo trzech lekcjach będziemy się widzieć. - Mruknąłem zdecydowanie kiedy to stanie już mi się znudziło więc rozprostowując swoje ręce kucnąłem przy chłopaku, ostatecznie lądując tyłkiem na podłodze obok niego. Wybuchnąłem głośnym śmiechem na jego pytanie. - Ha ha ha! Nie, raczej nie.

Popatrzyłem na niegozagryzajac dolna wargę. - Czemu nie? Nie bede sie smal... obiecuje...- mruknąłem przykladajac dlon do piersi._ i nikomu nie powiem... Proszę~- zrobiłem duze oczy wpatrujac sie w chlopaka

- Aż tak źle nie śpiewam żebyś mógł się z tego śmiać. Nie, nie, nie. - parsknąłem wystawiając chłopakowi język. - Dowiesz się jak śpiewam na lekcji, o ile kiedykolwiek jakaś będzie. Jeszcze byś mi tu zorgazmował i co? - zaśmiałem się perfidnie szturchając chłopaka łokciem.

Zarumieniłem sie nieo.- Wiesz... od patrzenia w towje oczy az sie podniecam...- zasmiałem sie cicho. - W ogóle fajne, wlosy? Kolor, o! -mruknąłem.- Też kiedyś chciałem se farbnąć ale babcia sie nie zgadzała...- dodałem

- Cóż... Sądzę że nie tylko Ty. - mruknąłem z dumą. - Ja nie mam problemów ze zgodą, zawsze robię co chcę i nikt nie ma prawa mnie za to karać. Z resztą... - wzruszyłem ramionami. - Kto by się nie przestraszył ognistego olbrzyma? Większości przypominam smoka więc też niektórzy na mnie tak mówią. Ale nawet podoba mi się ta ksywka.

-Tak? Smoczku.- mruknalem z uroczym usmiechem. - Co pan smoczek dzisiaj robi? Może wpadniesz do mnie poogladać jakieś filmy?- spytalem troche nie pewnie

- Ej, ej! - pacnąłem chłopaka delikatnie w głowę. - Smok! Smoku! Jeśli już, a nie jakieś smoczki. - parsknąłem z kpiną. - Zależy co masz mi do zaoferowania. - mruknąłem uśmiechając się delikatnie do siebie.

Zależy na co masz ochotę... smoczku... -wymruczałem pieszczotliwie zaraz wybuchajac smiechem.-Proponuj... co bys chciał Dragonman?- powiedziałem juz normalniej.

- Nie wiem. Lubię filmy akcji albo jakieś dobre porno. - wzruszyłem ramionami rozkładając ręce. - Pod warunkiem że to porno składa się z dwóch mężczyzn albo kobiet, heteryckie pornosy mnie nudzą. Sam sobie mogę jakąś laskę przelecieć. - Odparłem zadowolony ostatecznie kładąc się plecami na podłodze pod głowę podkładając sobie obie ręce.

Zarumieniłem sie mocno.-Jesteś bi? - spytałem cicho- Nie mam zadnych pornosow... filmy akcji... jakis sie znajdzie... A jesli chcesz zatancze ci na roze tylko jej nie posiadam...- zasmialem sie.

- Bi? Hm... Nie nazwałbym się tak. Mogę przelecieć prawie wszystko co się rusza, aczkolwiek nie jestem typem osoby która określa się "orientacją seksualną" czyli popędem. Co za różnica, chłopak czy dziewczyna. - Wzruszyłem ramionami, to ma dziurę i to ma dziurę, to ma cycki, to ma siusiaka. - znów wzruszyłem ramionami, nigdy nie ogarniałem ludźmi którzy zwracają na to uwagę. - westchnąłem ciężko wpatrując się w sufit.

_rozumiem... nie przeszkadza mi to... Ja jednak jestem homo... troche sie wstydze o tym mowic... w poprzedniej szkole wysmiewali sie ze mnie i mnie za to gnebili... - powiedzialem cicho lekko sie kulac.

- Och nie... - westchnąłem ciężko. - Ja się głośno i zdecydowanie odnoszę z tym kogo lubię. A właściwie to co ma w gaciach. - wzruszyłem ramionami. - Aczkolwiek ja umiem sobie poradzić. Z resztą, jakbyś sam ćwiczył czy coś to i Ty byś nie jednej osobie mógł dać w kość, każdy by sobie poradził, każdy by mógł. Ale zdecydowana większość nie chce, woli bać się i uciekać. To trochę żałosne.

Po prostu nie interesuje sie walka... nie lubie sie bic i nie mam zamiaru... -westchnalem kladac sie obok niego.- Kazdy lubi co innego i nie przepada za czym innym. Ja akurat za walka... Moge se nawet byc zalosny...

- Jak tam sobie chcesz. - westchnąłem ciężko przymykając oczy. - No tak, nie każdy, ale na głowę tez nie powinno dać sobie wchodzić. - Wzruszyłem ramionami.

- Ale jak cię poproszę o pomoc to pomożesz. Prawda? -zerknalem na niego zadajac pytanie. - Teraz jestesmy kumplami Wenka-kun.- usmiechnalem sie lekko.- Zawsze mozesz na mnie liczyc w kazdej sprawie...nawet w tej najglupszej...

- Nie wiem, zastanowię się. Wenka-kun? Och proszę Cie... Kto tak zjebanie mówi? - warknąłem niezadowolony z tej końcówki mojego imienia, już wystarczająco było dziwne. - Nie potrzebuję przyjaciół, ale spoko, zakumplować się możemy. - wzruszyłem ramionami przymrużając oczy. - Tylko nie nazywaj mnie tak. Nie dodawaj tej zjebanej końcówki.