Sala taneczna

- No dobra - mruknęłam włączając dubstep w telefonie, który położyłam na stoliku. Stanęłam na środku sali i zaczęłam grać.

Przysłuchiwałem się temu jak grała. Może nie siedziałem najlepiej w tym temacie, ale grała nawet dobrze. Słuchałem dalej zaintrygowany.

Gdy skończyłam grać usiadłam obok Matta.
- I jak - zapytałam z uśmiechem.

- Świetnie - odwzajemniłem uśmiech i wziąłem jej sprzęt, by mu się przyjrzeć.

- Niezłe są, co nie? - powiedziałam patrząc na swoje skrzypce - Totalnie się w nich zakochałam.

- Kiedyś Erica próbowała mnie co nieco nauczyć, gdy byłem z rodzicami we Florencji - wziąłem smyczek i zacząłem grać prostą, zwykłą melodię.

Wsłuchiwałam się w muzykę i bacznie obserwowałam każdy ruch Matta. Grał lepiej, niż bym się tego spodziewała.

Odłożyłem instrument na nogi Nath, na mojej twarzy było uznanie. - Hm, ciekawie się na tym gra - przyjrzałem się jeszcze chwilę i potem spojrzałem na twwarz czerwonowłosej. - Powiem Ci, że te wąsy Ci pasowały.

- Nie wierzę, że to powiedziałeś - prychnęłam - I wiesz co? Przyjdę do ciebie w srodku nocy i tobie namaluję takie wąsy. Markerem.

- Bylebyś miała namalowane te wąsy i została u mnie noc. I nie mam pytań - zaśmiałem się. - Ej, a jak będzie w marcu? Będzie chwila, że będę mógł odetchnąć?

- Pytanie : dlaczego akurat w marcu? - zapytałam unosząc brew - I nie, nigdy więcej nie zostaję u ciebie na noc.

- Wiesz, przecież w marcu koty się... Marcują - spojrzałem na chwilę na sufit, potem znów na Nathyenne.

- Wtedy do się nawet na krok do ciebie nie zbliżę - zaśmiałam się - Zwinę się w kłębek na swoim łóżku i poczekam do kwietnia, albo nawet dłużej.

- To wtedy ja do Ciebie wejdę i nie będę chciał wyjść - prychnąłem z rozbawieniem.

- Nawet o tym nie myśl - zaśmiałam się - Ostrzegam, że jak tylko wejdziesz do mojego pokoju, to będę drapać.

- Kiedyś miałem podrapane plecy po spędzonej nocy - machnąłem ręką. - Nie tak okropne jak to wygląda.

- Zastanawiam się, dlaczego mi o tym powiedziałeś - powiedziałam z miną typu "what the actual fuck".

- Powiedziałaś, że lubisz drapać, kociaku - zaśmiałem się i patrzyłem rozbawiony na jej minę.

- Nie powiedziałam, że lubię - prychnęłam - Słuchaj co się do ciebie mówi, bo więcej się nie odezwę.

- Niemniej, miałem na myśli, że będziesz drapała - zaśmiałem się.

- Zniechęcasz mnie do rozmawiania z tobą - prychnęłam patrząc na Matta.

- Też Cię kocham - odpowiedziałem wzruszając ramionami. - Zagrasz mi jeszcze coś?

Myślałam, że zaraz wykituję i o mały włos nie zadławiłabym się gumą do żucia.
- Bardzo śmieszne, Matthew, bardzo śmieszne - powiedziałam kaszląc - Za taki tekst nic ci nie zagram.

Roześmiałem się widząc jej reakcję. - Chyba pójdę do siebie sobie pograć na gitarze.

- Tak, spadaj - zaśmiałam się - I nawet nie licz na to, że przyjdę w nocy przebrana za kota.