Sala do ćwiczenia aktorstwa

Spojrzałam morderczym wrokiem na nauczycielkę i mruknęłam tylko "zajmij się swoim nosem, czikita".
- Oczywiście, że nie - szepnęłam uśmiechając się szeroko do Matta.

Uśmiechnąłem się.
- Tylko nie bądź za ostra. Wiesz, jestem za młody na śmierć. - Chociaż, wszystko jedno, moja postać i tak umiera.

Po chwili wszedłem do jakieś sali szukając kuzynki. Na razie nie chciałem uczestniczyć w zajęciach tylko..Tylko ja znaleźć bo ile można.
-Przepraszam jest tu Willow?-Spytałem idąc powoli szukając wzrokiem blondynki.

- A moja i tak popełni samobójstwo, będąc w rozsypce psychicznej - zaśmiałam się lekko. - Spokojnie, będę chłodną manipulatorką, nie będzie krzyków.

Odwróciłam się w stronę nowego głosu. O Matko, jaki boski. Idealny, czyli nie dla mnie. Cicho westchnęłam po raz setny poprawiając włosy i kręcąc na palcach ich końcówki. Ciekawe kiedy będę mogła coś zrobić....

(Chyba aktorstwo jednak nie jest dla mnie . ) Zdanie te przewinęło mi się podczas wchodzenia do tej sali jak i w tym momencie po spojrzeniu na ludzi, którzy tak z pasją oddają się swojemu zajęciu . Muszę się stąd wyrwać .
Podeszłem skonfundowany do drzwi opierając sie o ścianę . Teraz poczekam tylko na ich chwilę nieuwagi .

Po chwili zobaczyłam jak..Jak mój kuzyn wchodzi przez te drzwi.
-Wilsonnn.-Zbiegłam z sceny rzucając mu się na szyję. No cóż. Chyba będę musiała uciec z zajęć.
-Umiem już sporo z roli! Ja już pójdę bo nie ma dziś praktyki..Lub jest.-Parsknęłam śmiechem.
-Do widzenia!-Wybiegłam szybko z kuzynem i machnęłam Lottie dłonią na pożegnanie.

NP: Em..stołówka

- Jak to nie tęskniłaś? I to za mną? Phi... - westchnąłem. - Za dużo ludzi, chyba jednak podziękuję - dodałem i wyszedłem.
NP: Pokój Matta.

Po chwili moja czarownica i jakiś chłopak wybiegli z sali. Uh dostanie za karę napisać co przeczytała w książce, której jej dałam.
-Akt 2 Scena 2. Na następnej lekcji będziemy przerabiać już scenariusz..Może nie będzie takiego zamieszania. Nowi zostają rozdzielę wam role a inni idźcie..-Mruknęłam zrezygnowana machając głową na boki..

- Czego innego spodziewać się po tragedii?
Nagle jedna z dziewczyn wybiegła ze sceny (kojarzę ją z poprzednich zajęć), do chłopaka, który tu nie wiadomo kiedy przyszedł. Trochę zamieszanie się zrobiło.

Lekko się zdezorientowalam. Tu to, tam tamto, chaos. Kiedy po praktycznie tylko staniu i nic nie robieniu usłyszałam, że mogę iść, Westchnelam ciężko. Zabrałam swoje rzeczy i głodna powędrowałam na stołówkę, czując lekkie burczenie w brzuchu.

NP stołówka

Kurwa, mogłem wykorzystać zamieszanie niestety głos nauczycielki pokrzyzowal mi plany .
Ehh no nic trzeba choć udawać zangarzowanego .

To wszystko?
- Wygląda na to, że możemy już iść - powiedziałem do dziewczyny stojącej obok - Do zobaczenia. - uśmiechnąłem się do niej, zszedłem ze sceny i skierowałem się w stronę wyjścia (uprzednio żegnając się jeszcze z resztą, w tym z madame Filliton).
(NP: pokój Williama)

Popatrzyłam na wychodzących ludzi, a potem na nauczycielkę. No juuuuż, daj nam te role i pozwól wyyyjść.

Stałam na środku sceny.
-Więc... Miałam zostać tak?

-Więc tak nowi!- Spojrzałam na kartkę.
-Melanie! czarownica numer 3
Wenka! Król Duncan
Katherina! emmm Lady Makduf!
Takashi! Banquo
I Nathyenne...Ty musisz być ta od makijażu.-Spojrzałam się na nią podnosząc brwi do góry.-No dobrze. Wychodzić. Jeszcze raz zrobicie mi takie zamieszanie na lekcji to zacznę wam zadawać pracę domowe..-

- Cudownie - powiedziałam szczerząc się - Teraz mogę bez problemu otruć wszystkich lateksem!
Wyszłam krokiem "wesołej dziewczynki" zadowolona z przydzielonej mi roli.

Wybiegłem z sali z swoją kuzynką robiąc sporę zamieszanie.

Np: Stołówka.

Uff dobra pora się żegnać i przewietrzyć .
-Dziękuję , a więc trzymajcie sie wszyscy !
Macham wszystkim i pośpiesznie wychodzę .
(NP: Fontanna.)

Spojrzałem zdziwiony na nauczycielkę i swoją rolę. Co to za jeden. Spojrzałem na kartkę ze scenariuszem która po chwili pojawiła się w moich rękach i już po chwili wyszedłem z sali.

Next: Fontanna

Wyszłam z sali, trochę się opóźniłam z tym, tylko dlatego, że się zamyśliłam.
NP: Stołówka.

Gdy wszedł ze swoją asystentką do sali w której miały odbyć się zajęcia nie było już nikogo, powiesił więc ogłoszenie na tablicy przytwierdzając je taśmą.
- Jednak będziemy mieć więcej roboty by porozdawać ulotki.
Dał jej mniejszy pliczek kartek, uśmiechając szeroko.

Wyszłam, zapamiętając kim jestem. Dobra, orzyda się odprężyć
Np. Fontanna

- Jak to było w piosence - zaśmiałam się - chodź do mnie, to jest prawie łatweee - zaśpiewałam krótko i wzięłam plik. - Więc gdzie najpierw lecimy? - zapytałam. - Może stołówka?

- Ładny głos, ale gustu to ty za grosz nie masz
Prychnął śmiechem, i przytaknął głową.
NP: Stołówka

*Ogłoszonko ^*