Sala do ćwiczenia aktorstwa

Rozejrzałam się po sali. Odchrząknęłam wstając i ignorujac każdego.
-''Aby oszukać świat, naśladuj świat''- Akt I, Scena 7-Westchnęłam głośno.
-Totalna cisza! Życie zostawiamy za tamtymi drzwiami! Tutaj jest teraz odgrywamy Makbeta!- Oblizałam delikatnie usta zaczesując włosy do tyłu. Spojrzałam na uczennice.
-Nikt tego jeszcze nie wie.- Odpowiedziałam słysząc pytanie ''co mamy robić''
-Ustawić mi się w linie bym mogła was zobaczyć i...Makbet! I Lady Makbet. Do przodu !

Weszłam za nową znajomą na scenę, ciekawa, co będziemy robić i zgodnie z poleceniem ustawiłam się w linii.

- Tak jest! - gdy się ustawiliśmy, wyszłam krok przed siebie. Zerknęłam na to, kto wyjdzie jako Makbet. Zapomniałam, kto to miał nim być.

Napisałam na kartce "Nath" i położyłam na kolanach. W czasie pisania lekko ją zgniotłam, ale kogo obchodzi jakiś skrawek papieru.

Lady Makbet? No proszę. Cóż, z aparycji najbardziej pasowała. Ciekawe, ile na tych zajęciach jest uczniów z talentem innym niż aktorstwo. W końcu nie wierzę, że tylko ja tu przyszłam taka obca.

Wstałam pośpiesznie stając na lini z innymi jak kazała madam Filliton.

Podchodzę do czerwono włosej piękności z uśmiechem podając jej moja karteczkę .
-Hej
Mówię do niej lekko szarmanckim glosem

Ustawiłam się w lini, patrząc na ludzi dookoła. Mamy się nie odzywać, hm? No nie wiem czy wytrzymam. Oblizałam zeschnięte wargi, próbując zakryć twarz włosami. Jako lady Makbet wyszła ta... Elisa? Nie wiem, ale była niezaprzeczalnie piękna.

Tak jak zostało nakazane. Odetchnąłem ciężko i ustawiłem się obok linii prostej w której byli ustawieni uczniowie.

Zaczęłam przeszukiwać papiery i miałam zapisane ''Znalezione do m..''Dalej nie mogłam rozczytać, ale się domyśliłam.
-Podobno znaleźliście kogoś do makijażu. Któż to?..-

- Yyyy hej - mruknęłam odrywając wzrok od sceny i spoglądając na chłopaka, który podszedł - Jestem Nath.

Odchrząknęłm i spojrzałam na wszystkich z wyrzutem.
-Makbet do cholery wychodź i łap swoją żonę za rękę!- Spojrzałam na scenariusz.
-Za chwilę wam rozdzielę rolę, nowi.-

Wyszedłem do przodu, obok "Lady Makbet". Patrzyłem na nią kątem oka.

- Uh, nie brałam leków... - powiedziałam do Willow, jednak zaraz potem Madam Filliton rozpoczęła lekcje. Stanęłam obok Willow w rzędzie, gdzie ustawiali się uczniowie.

-Ja nazywam się Takashi jak zapewne widzisz na kartece .
Powiedziałem po czym lekko zmierzylem ja wzrokiem .
- Jestem tutaj nowy a więc wybacz mi te pytanie, powiedz mi czy wszystkie dziewczyny w tej szkole są tak piękne ?
Kończąc wypowiedź usmiechnelem się do niej lekko obdarzajac ja ciepłym spojrzeniem .

- No witam - rzuciłam z uśmiechem do chłopaka i zerknęłam na nauczycielkę, po czym przebiegłam wzrokiem po innych uczniach.

Westchnęłam głośno.
-Proszę zaprzestać się tam podrywać czy cokolwiek tam gadacie.-Spojrzałam na gadającą czerwonowłosą i tego drugiego. Przymknęłam delikatnie oczy.
-Dobrze..Muszę mieć głównych aktorów na oku.-Uśmiechnęłam się szeroko.-Ktoś się uczył chociaż trochę roli?-Spytałam.

Więc nie tylko ja jestem nowa? Ale ulga, już się martwiłam. Faktycznie, trochu zaniedbałam naukę, wszystko przez moje wrodzone lenistwo. No ale cóż, nawet prawie nikogo nie znam. A szkoda, przecież ja tak lubie ludzi. Ale oni mnie... Nieszczególnie. Dobra, po co ja o tym myśle? Tak ogólnie... To Lady Makbet i Makbet wyglądali razem uroczo. Wszyscy w tej szkole byli tacy perfekcyjni, a ja... Chyba na zawsze pozostanę brzydkim karzełkiem. Ciekawe czy ktoś do mnie podejdzie. Miło by było... Bo ja chyba nie mam odwagi.

- Baaaardzo zabawne, koleś - prychnęłam ściszając trochę głos - Jeżeli masz zamiar prawić mi komplementy, to się zamknij.

- Hej - odpowiedziałem, odwzajemniając uśmiech dziewczyny.
Po chwili madame Filliton zadała pytanie. Podniosłem delikatnie rękę na potwierdzenie.

- No cóż najwidoczniej pozostaje mi się zamknąć .
Z nieukrywanem zazenowaniem odchodzę na bok posyłając jej mimo to jeszcze jeden ciepły uśmiech .

Wszedłem do sali, natchnięty myślą: czas próbować czegoś nowego. - Dzień dobry i przepraszam za spóźnienie - powiedziałem głośno i podszedłem do Nathyenne. - No hej kocie, tęskniłaś?

Weszłam na scenę stukając obcasami i gwizdnęłam obok ucha czerwonowłosej.
-Nie wiem kim jesteś, jeśli nie znasz panujących tu zasad zapytaj swoich koleżanek. Teraz proszę inni chcą tutaj coś zrobić.-Zeszłam z sceny.
-Są dwie czarownice?-Spytałam i po chwili znalazłam je wzrokiem.
-Za chwilę nasze małżeństwo zagra scenę..Dajcie mi chwilę.-Mruknęłam zaczynając szukać sceny z Makbetem i z jego żoną..

- No, szykuj się skarbie - zażartowałam rozbawiona i przebiegłam wzrokiem po pierwszej naszej scenie.

Nic nie mówiąc stałam na scenie czekając aż w końcu coś się zacznie..