Mała fontanna

-Tsaak- wepstchnąłem ciężko zaciągając się dymem kolejnego papierosa podarowanego przez chłopaka. - Masz racje. Trzeba odpocząć. - Odetchnalem ciężko powoli wypalając swojego papierosa. Ostatecznie podnioslem się z fontanny z fajką w ustach i zacząłem otrzepywac swoje spodnie z kurzu.

-To dzięki za naprawdę spoko spędzony czas .-wyciągam rękę w jego stronę .
- To o której się jutro widzimy w tej pracowni malarskiej ?

- Ja również - uśmiechnąłem się do chłopaka usciskujac jego dłoń. - Sadzę że godzina 16 to dobra godzina? - zapytałem dla upewnienia się. Po czym wyrzuciłem wypalonego już peta w trawe.

- Jasne . No to do 16 . - Dalej trzymając papierosa w ustach powoli oddaliłem się do siebie
- Spokojnej nocy Wenka .
(Ps: Pokój Takashiego)

- Do zobaczenia - odparłem z uśmiechem. - Tobie również Takashi. - dodałem po czym wszedłem do szkolnego budynku.
Next: Pokój Wenki

Po chwili znalazłem się przy fontannie. Robiło się co raz zimniej na dworze. Wyjąłem z kieszeni z kurtki mój telefon. Walić że palce mi zamarzały. Zacząłem pisać znajomymi, pewnie i tak straciły kontakt. Zawsze tak jest jak się przeprowadza i jedzie się do nowej szkoły...

Tak więc znów pojawiłem się w owym miejscu ze scenariuszem w ręku który ponownie miałem zamiar "analizować". W końcu wciąż nie wiem co to był za jeden. Z nosem w kartkach, nie zważając na nic usiadłem sobie na brzegu fontanny w tym samym miejscu co poprzednio i zacząłem czytać. Jak mu tam było? Król... Król... Coś na D.

Spojrzałem na zegarek w telefonie. Może pójdę pozwiedzać coś na mieście czy coś? Willow ma tu swoje życie i nie mogę jej wisieć nad głową.

NP: Ruiny zamku

- Do zobaczenia.- mruknęła do dziewczyny, która już zdążyła się oddalić. Podniosłam się z miejsca i oddaliłam od małej fontanny. 

NP: Klub ze striptizem

Wyszedł zamaszyście w zimny wieczór ubrany tak, jak gdyby szedł do spania. Usiadł na fontannie wyciągając papierosa z pougniatanego pudełka. Pech chciał że zginęła mu zapalniczka. Wstał chodząc dookoła fontanny, obsesyjnie szukając ognia po kieszeniach spodni. Zrezygnowany stwierdzając że nie ma co dłużej szukać, bo kieszenie magicznie się nie wydłużą. Wpadł na genialny pomysł odpalenia sobie papierosa od małej kuchenki gazowej która stała w filmówce jako rekwizyt.
NP: Filmówka

Dotarłem nad fontannę z rękami w kieszeniach, potrzebowałem się przewietrzyć.

Najkrótszą drogą jaką znała wybiegła na dwór. Nie patrzyła kogo mija i co kto mówi. Oczy miała przeszklone od łez, którym nie dała ujścia. Gdy przybiegła na miejsce usiadła obok fontanny opierając się o nią i odetchnęła, oparła głowę o kolana i zaczęła głęboko oddychać. Nie zwróciła uwagi czy ktoś tam jest po prostu musiała pomyśleć co zrobić

Stałem plecami do wyjścia ze szkoły, patrzyłem przed siebie myśląc o tym wszystkim z kamienną twarzą.

Zaczęła uderzać pięściami o ziemię, żeby się wyżyć. Wstała i zaczęła okładać drzewo. Gdy się zmęczyła, a całe zdarte kostki jej delikatnych dłoni ociekały krwią, zsunęła się i usiadła. Wyciągnęła z kieszeni słuchawki, podłączyła do telefonu i gdy je założyła włączyła muzykę. Zaczęła śpiewać lekko łamiącym się przez łzy głosem jakąś smutną piosenkę

Odwróciłem się gdy słyszałem uderzenia, już miałem pójść do siebie, ale... - Kurwa! - podbiegłem do niej i złapałem jej nadgarstki. - Nie powinnaś tego robić, przestań.

Gdy ktoś złapał jej nadgarstki słuchawki wypadły jej z uszu.- A co powinnam?! -krzyknęła, a łzy same zaczęły płynąć.-Co?!

- Na pewno nie to robić - odpowiedziałem i ruszyłem z nią w stronę szkoły. - Idziemy do pielęgniarki.

-Nigdzie nie idę.-Wyrwała się i podeszła do fontanny przemyć ręce.-Co? Już nie przeszkadza Ci to, że mam kolegów?-Odwróciła się, a z jej dłoni skapywała krew rozcieńczona z wodą.-Matt... co to miało być?-Zapytała cicho, patrząc mu w oczy

- Moja terytorialność - mruknąłem w odpowiedzi. - Idziesz, nie pozwolę Ci zostać z takimi nieopatrzonymi ranami.

-Twoje co? Co, może po prostu jestem Twoją zdobyczą? Glupią laską, która się zabujała? Tak?

Loki stanął w drzwiach wyjściowych, przyglądając się całemu zdarzeniu.

przyjrzał się tym kłótnią - nie zamierzam ingerować w cudze sprawy - pozmyślał - i wrócił do swojego pokoju

NP.: Pokój lokiego

- Moja terytorialność. Ngdy nie traktowałem nikogo przedmiotowo i nie zamierzam, ale jestem wyczulony na typków chcących Cię upić i przelecieć później - mruknąłem chłodno.

-Czy to, ze jakis chlopak z czystej grzecznosci zaprosil mnie do siebie i zaproponowal napoj to cos zlego? JA wybralam piwo. A poza tym to jest bardzo mily, przedewszystkim jest gentelmanem, nawet nie masz pojecia, jak dziewczyna czasami potrzebuje, zeby ktos ucalowal jej dlon czy powiedzial cos milego. Nie wiem o co Ci chodzi, jestes zazdrosny czy co? Ja jakos jak rozmawiales z ta niebieskowlosa to nie zrobilam Ci sceny zazdrosci.-powiedziala patrzac mu caly czas w oczy. Otarla policzki mokre od lez. Nawet nie wiedziala dlaczego placze

- Widzę, że ta rozmowa zmierza do niczego - mruknąłem i poszedłem w stronę szkoły. - Będę u siebie w pokoju, kiedy Ci minie.
NP: Pokój Matta.