Mała fontanna

Ponownie odwiedzam tą dostojna fontannę .
-To chyba będzie moje ulubione miejsce

Ponieważ nie było mnie tu jeszcze postanowiłem zaryzykować i się "rozejrzeć" Tak dokładnie. Rozejrzeć z nosem w scenariuszu. Nie żeby mnie on jakoś specjalnie obchodził aczkolwiek byłem po prostu ciekaw kto to jest Król Duncan i co robi. Usiadłem sobie na brzegu owej fontanny i zacząłem dokładnie analizować scenariusz szukając swojej postaci. Król Duncan, Król Duncan, Król Duncan...

Zauważyłem nagle kogos, uważnie wertowal scenariusz . Nawet mnie nie zauwarzyl . To chyba pora aby wkoncu kogoś poznać .
Podchodzę do nieznajomej postaci i wyciągam rękę nad scenariusz .
- Hej . Nie za bardzo się przyjmujesz tym scenariuszem ?

O mało co a nie wleciałbym do fontanny kiedy to zobaczyłem czyjąś rękę tuż przed swoim nosem. Zachwiałem się lekko ale kiedy zdołałem się ogarnąć odłożyłem kartki na kolana i spojrzałem na młodego chłopaka. - Jezus cześć! - odparłem starając się uspokoić oddech. - Znaczy się, jestem Wenka a nie Jezus... - dodałem odrobinę zakłopotany ściskając dłoń nowego ucznia.

-Widzę ze trochę napedzilem ci stracha .
Stwierdziłem z nieukrywanym śmiechem .
- Wybacz mi ze ci przeszkodzilem . Jestem Takashi, miło mi Cię poznać .

- Ach... W porządku. Grunt że się nie zmoczyłem w fontannie. - Westchnąłem ciężko - Tak, mnie również miło Cie poznać Takashi. Fajne imię. - zaśmiałem się uśmiechając się do chłopaka. W sumie spodobało mi sie ono. - Jesteś nowy prawda?

- No tak , przyjechałem dzisiaj .
Odchrzaknelem , po czym poprawiłem trochę kołnierz .
- Widzę ze też byłeś na aktorstwie. Czy tylko mi wydaje się to trochę chaotyczne ?

Złożyłem scenariusz do kupy zauważając przedtem kilka kartek leżących na ziemi które następnie podniosłem. - W sumie to masz rację. Inaczej sobie jakoś wyobrażałem tą lekcję. - Odetchnąłem ciężko ponownie kładąc kartki na kolanach. - Zdecydowanie pojawiło się za dużo ludzi, chociaż najdziwniejsze było kiedy oni po prostu zaczęli sobie wychodzić pomimo trwającej lekcji. - dodałem krzywiąc się przy tym.

-W sumie przyszlem tam tylko po to żeby mieć pierwsze obecności . Jakoś aktorstwo niespecjalnie mnie kręci . -Z jednej z kieszeni wyciągnełem ledwo otwartą paczkę Malboro . Poczestowalem się jednym z nich po czym skierowałem ja w stronę nowego znajomego .
- Palisz ?

- Nie przypadkowo mam ksywkę "smok" - zaśmiałem sie po czym wyjąłem z jego paczki jednego papierosa. - Co prawdo starałem się ograniczyć, ale w sumie, jebać to. - wzruszyłem ramionami wkładając sobie papierosa do ust. - I tak mi nie wychodziło.

-Po co się ograniczać ? Jesteśmy artystami, powinniśmy szukać inspiracji nawet w takich rzeczach jak używki .-Schowalem skrzętnie paczkę po czym z tej samej kieszeni wyciągnełem zapalniczke . Wykrzesalem z niej niewielki blady płomień i skierowałem go w stronę Wenka .

- Płuca. I w ogóle. Choroby i takie tam bzdety. - wzruszyłem ramionami po czym przybliżyłem się do chłopaka nachylając bardziej i sięgając papierosem płomienia zaciągając się przy tym. Chwyciłem fajkę w dwa palce i wyciągnąłem ja sobie z ust wypuszczając dym z ust. - Ach.. Dzięki, od razu czuję się lepiej.

- Choroba chorobą , jak ma nas dopaść to i tak dopadnie . - odpalilem papierosa także sobie .
Paliłem przez moment w milczeniu rozkoszujac się cudem amerykańskiego tytoniu . Po czym zapytałem :
- Z jakiego powodu tu jesteś ? Coś konkretnego cie tu przywiało ?

On milczał, więc i ja milczałem. W sumie facetom czasem przydaje się odrobina ciszy która wcale nie jest niezręczna i nikomu nie przeszkadza. A przynajmniej tak było z moimi kumplami. Z obcymi nie wiem. Zaciągnąłem się dymem po czym skierowałem wzrok na chłopaka. - Ach... matka mnie tu zapisała uznając że powinienem rozwijać swój "talent". - mruknąłem z ironią mówiąc o "talencie". - A Ty?

-Rodzina uznała mnie za chorego pojeba ze względu na moje zamiłowania do brutalnego malarstwa , ale psycholog stwierdził ze należy wysłać mnie tam gdzie sie rozwinę . - Wypowiadając te zdanie nawinelo mi się ostatnie wypowiedziane przez niego słowo .
- Talent ?

- Brutalnego? - uśmiechnąłem się szeroko słysząc to słowo. - W takim razie musisz mi koniecznie dać do obejrzenia swoje prace! - mruknąłem entuzjastycznie gasząc papierosa na brzegu fontanny. - Ano talent. Jestem podobno świetnym, aktorem, doskonale śpiewam no i oczywiście rysuję, maluję. - mruknąłem wyrzucając peta gdzieś w trawę.

- No no to już widzę czemu tak wciągnął cię scenariusz . - Pośpiesznie dopalam papierosa i wrzucam peta do fontanny .
- Co ty na to aby jutro iść coś pomalować ? Jeszcze nie otwarli wydziału, ale już można korzystać z pracowni . Wezmę Whyski i trochę moich obrazów . - Zrobiłem krótką przerwę aby się rozejrzeć .
- Tylko przydałyby się dwie modelki

- ahhh... Bardzo chętnie. Alkohol, papierosy i brutalna sztuka. Coś co lubię najbardziej - odparłem rozmarzony już myślami będąc gdzie indziej. - Modelki? Mogę być Twoim modelem jak chcesz - Zasmialem się. - Albo Ty moim. - dodałem co jakiś czas spoglądając to na fontanne to na chłopaka. - no chyba że jednak wolisz kobiece kształty to Ci już nic na to nie poradzę.- rozłożyłem ręce - Mnie akurat jest wszystko jedno jeśli o to chodzi. Mam faceta, biorę faceta. Mam babeczke, biorę babeczke. - wzruszylem ramionami.

-Ach piękne jest życie malarza . Tyle uciech i na dodatek możesz je zalać 70 letnim Whyski . - zamykam oczy i już w mojej głowie widze wizje mojego jutrzejszego dzieła .
- Powiem ci tak moje dzieła zawsze mają w sobie jakąś kobiecą nutę . W tej szkole mamy pełno cudownych dziewczyn i pragnę namalować jedna z nich . Albo juz wiem !! - wykrzyknelem unosząc palec w formie przeblysku eureki .
- Namaluje topos egzystencji kochanków . Ale wciąż potrzebna mi jest modelka . No i oczywiście twoja skromna osoba w formie modela . Mogę na ciebie liczyć ?

- No rozumiem. Każdy ma inny styl, gust jak i kreskę. - mruknąłem z uznaniem po czym Spojrzalem na niego lekko przerazonymi oczami kiedy tak nagle wyskoczył. Mam dziś jakiś strachliwy dzień. - Na mnie? Możesz jak najbardziej. Aczkolwiek nie wiem kto mógłby być takową modelką. - wzruszylem ramionami. - tak właściwie to jak Ty chcesz to namalować? W dokładnej pozycji? Czy na podstawie ciał?

- Spokojnie nie będzie konieczne abyś musiał mieć z nią kontakt fizyczny . Wystarcza mi wasze sylwetki, a ja już wplote was w obraz . A co do modelki to będzie dla mnie dość spore wyzwanie .-Podrapalem się po nosie w formie przerywnika na zebranie myśli .
- Nie znam za bardzo nikogo w tej szkole . Więc pozwól ze zdam się na ciebie , ale jak będę miał okazję kogoś zapytać to też się nie będę wachal .

- ja tez nie znam zbyt wielu osób pomimo tego ze jestem tu już całkiem sporo czasu. - mruknąłem drapiac się w tył głowy. - Powiedzmy ze... Zazwyczaj mam zły humor i nie potrafię dogadać się z ludźmi bo zawsze kończy się to tak samo. Czyli... Z środkowym palcem na ryju. Oczywiście ode mnie. - dodałem znów rozkładając ręce jakby w gescie niewiedzy dlaczego się tak dzieje.

- Nie kazdy zasługuje na tak doborowe towarzystwo . - uśmiecham się do niego ponownie wyciągając w jego stronę paczkę fajek .
- To jak jeszcze po jednym ?

- Ach... Pewnie masz racje - mruknąłem z duma po chwili przenosząc swoj wzrok na jego paczkę z fajkami. - A nie omieszkam, dzięki - odparłem zadowolony wkładając sobie nowego papierosa do ust.

Kolejny pociągnięty buch znowu powoduje u mnie falę nostalgi . Kto by pomyślał ze zwykle spalanie tytoniu tak bardzo odpręża .
- Robi się już dosyć późno. Jeśli chcemy być jutro przytomni musimy się choć trochę wyspać .- mówiąc to patrzę na zegarek wskazujący kwadrans po 11 .