Pokój Charlotte Schrödinger

Przełknęłam ślinę widząc że nie ma stanika. O-o cholera, jestem ateistką, ale ktoś teraz kurwa mnie na 100% testuje. Uh ja i te głupie myśli. Podrapałam się po głowię starając się odwrócić wzrok. Była w samej bluzce i...stringach, tak.
-Przynieść ci coś do picia? Czy coś?-Wiedziałam że wcześniej piła, ale...ale o co mam ją spytać w tej chwili he?!..

- Nie, dzięki. - mruknęłam; przyznam, byłam lekko zadowolona, że zdołałam speszyć sobą Willow. Dzięki temu na mojej twarzy zaszył się uśmiech. - ah, właśnie, a ty niczego nie chcesz? - zapytałam agle, przypominając sobie, że przecież Willow to mój gość. Wstałam odruchowo będąc gotową na jakąś prośbę.

-Nie, jest okej.-Mruknęłam. Jednak, gdy wstała... Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam dziewczynie w oczy, odwracając wzrok od jej ciała..

- W porządku. - powiedziałam zerkajac na podłogę, nie wiedząc, co dalej. A więc... usiadłam na kolanach Willow, kładąc swoją głowę na wgłębieniu między jej szyją a barkiem. Westchnelam cicho.

Gdy usiadła na moich kolanach, zdziwiłam się dość mocno. Moje serce czas biło o wiele szybciej z co raz większej ''adrenaliny'', która była wywołana przez Lottie. Ponownie owinęłam ręce wokół pasa dziewczyny i przyciągnęłam ją bliżej, tak że siedziała na moich udach. Nieśmiało pocałowałam dziewczynę w polik i musnęłam nosem o jej ucho. Uśmiechnęłam się delikatnie..

Jak to ja mam w zwyczaju, po dotyku w okolicach pasa od razu poczułam ciarki, co oczywiście wywołało u mnie gęsią skórkę, i... Ukazało fakt, że faktycznie nie mam na sobie górnej bielizny. Podniosłam głowę; dzięki tej pozycji mimo sporej różnicy wzrostu, tym razem ja patrzyłam na Willow delikatnie z góry. Tylko delikatnie. Ucalowalam jej czoło i zetknęłam się lekko z nią nosa mi przymykajac oczy.

Poczułam jak po ciele zaczęły przechodzić jej ciarki. Oblizałam delikatnie usta i zaśmiałam się cicho, gdy pocałowała mnie w czoło. Moje dłonie zaczęły powoli schodzić na biodra dziewczyny. Po chwili zaczęłam delikatnie całować szyję dziewczyny, dając jej włosy od razu do tyłu..

Objęłam delikatnie dłońmi jej kark, odczuwając niemal błyskawiczną przyjemność dzięki pocalunkom po szyi. Oddawalam się im przechylajac głowę w różne strony i nadstawiając się.

-Lottie?-Spojrzałam na nią z dołu. Czułam suchość w ustach. Patrząc dziewczynie w oczy, zaczęłam powoli dawać rękę pod jej koszulkę. Przygryzłam mocno dolną wargę i zaczęłam jeździć delikatnie zimną dłonią po plecach zielonowłosej..

Westchnęłam i zgielam się delikatnie czując zimną dłoń na swoich plecach. Jednak ani trochę mi to nie przeszkadzało, wręcz sprawiało niewyjaśnioną przyjemność.
- Tak...?

-Co my...właściwie robimy?-Spytałam cicho i ponownie zaczęłam muskać ustami szyję dziewczyny. Moje pytania były bezsensowne. Jednak ta cisza między nami trochę mnie przygniatała...

Błąkając się schlana totalnie i opierając się to o lewą - to o prawą stronę ściany, zdecydowałam się sprawdzać każdy pokój po kolei, szukając Matta. Otworzyłam drzwi i nie wyrobiłam przy wchodzeniu, przez co powitałam matkę ziemię upadając na brzuch. - Kur...wa... - mruknęłam z bólem, totalnie nie ogarniałam teraz jak wstać.

Wzdrygnelam się. Odwróciłam głowę dalej siedząc na kolanach Willow. Erica...? Czy mi się zdaje, czy ona jest upita do niemal nieprzytomności? Co tu się...

KURWA MAĆ. Obróciłam się szybko zdziwiona. Miałam ochotę zamknąć drzwi i wziązcc Erikie na korytarz, ale...Nie stop, Willow masz być miła w tej szkole. Westchnęłam cicho i zdjęłam moją Lottie z kolan.
-Żyjesz?-Spytałam czując smród alkoholu. Co jej jest?..

- Umm... Co? - podniosłam głowę do góry mrużąc oczy od światła. - Oh... Wy się tu seksicie... - zauważyłam mimo totalnego spicia i westchnęłam ciężko, podniosłam się z trudem do siadu. - Nie... Nie żyję - odpowiedziałam i przygryzłam wargę. - No nic, życzę wam szczęścia - mruknęłam i się podniosłam trzymając się klamki drzwi. - Jakoś... Znajdę sobie kogoś.. Tak, ja, Erica Blandelli na pewno sobie kogoś znajdę, nie martwcie się! - zawołałam komicznie, podnosząc rękę do góry i przez nadmierną gestykulację znów się przewróciłam. - No kur...

Nie do końca wiedziałam, o co chodzi... Wstałam i poprawiłam podwiniętą koszulkę tak, żeby zakryla mi z powrotem dolną partię bielizny. Podeszłam do Erici.
- Pomóc Ci...? - zapytałam lekko zmartwionym głosem.

-C-co.-Ja pierdole no to teraz nic z tego nie wyjdzie. Podniosłam brwi do góry nie za bardzo wiedząc co mam powiedzieć. Nie zamknęłam jednak drzwi. BO TO NIE ŁADNE i no.. Spojrzałam znów na Lottie i wzruszyłam ramionami.
-Mamy ją zanieść do pokoju czy jak?-Spytałam poprawiając spodnie..

- Ja... Dam radę, spokojnie - wybełkotałam i się podniosłam, spojrzałam na nie chwiejąc się, ale trzymając klamki drzwi. W oczach stanęły mi łzy - Przepraszam - powiedziałam cicho i z trudem wyszłam z pokoju. Przewróciłam się jeszcze na korytarzu, ale wstałam i podpierając się o ścianę poszłam do swojego pokoju.
NP: Pokój Eriki Blandelli.

-Erika co ci jest?!-Krzyknęłam za nią na korytarzu jednak ta już poszła. Westchnęłam głośno dając dłoń na skroń. Czemu się aż tak upiła? Coś się musiało stań...Lub się upiła i zachowuję się po prostu jak dziecko. Przełknęłam ślinę nie wiedząc za bardzo co mam w tej chwili powiedzieć.

Momentalnie w mojej głowie zaistniał jeden, wielki mindfuck. Wyjrzalam przez korytarz, a kiedy zobaczyłam, że Erica dotarła do swojego pokoju, cofnelam się i zamknęłam drzwi. Spojrzałam na Willow, nie do końca wiedząc, co teraz. Co powiedzieć.

Usiadłam ponownie na łóżku bezradna. Atmosfera delikatnie się napięła, przez co nie czułam się za dobrze. Sięgnęłam do małej lodówki tuż przy łóżku i wyjęłam puszkę napoju energetycznego, który był tylko kropla w morzu reszty puszek, które stoją w mojej lodowce. Otworzyłam ją i zaczęłam siorbać. Dlaczego taki napój późnej nocy? Cóż... robiłam wszystko, by nie spać.

-Może...pójdę do siebie, nie chce ci przeszkadzać do tego jest późno.-Uśmiechnęłam się krzywo i podrapałam nerwowo po karku..

- Nie przeszkadzasz. Ale idź, jeśli chcesz. - rzuciłam dość szybko zrezygnowana.

Podeszłam od tyłu do dziewczyny i przytuliłam ją mocno.
-Nie pójdę, chcę byś przy mnie zasnęła.-Szepnęłam jej do ucha i pocałowałam kącik ust dziewczyny..

- Ja... Też chcę zasnąć przy tobie. - próbując odłożyć puszkę gdzieś na bok, przypadkiem wyśliznela mi się i upadła na podłogę rozlewajac napój. Jednak całkowicie to zignorowalam. Załapałam ramię Willow, które obecnie mnie przytulalo i zamknęłam oczy, lekko bujajac głową do wyjątkowo spokojnej piosenki, która właśnie leciała z odnośnika radiowego.