Pokój Charlotte Schrödinger

Wkroczyłam do swojego pokoju. Szczerze mówiąc, złapał mnie lekki dołek. Zapewne z czasem rozwinie się na wiele większy. To w sumie dobrze, akurat za dwa dni czas na wzięcie dawki leków. Wpasowanie w czas, ah...
Przebrałam się w ogromne, tzw. kigurumi o wzorze jednorożca. Było ciepłe, wygodne i przyjemne, idealnie. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę i powędrowałam do łóżka. Zanim zdążyłam spostrzec, przysnęłam.

Dół. Ogromny dół. Ledwo dałam radę wstać na zajęcia. Które już dawno, dawno temu się zaczęły. Cóż.

NP sala do aktorstwa

Zanim poszłam z Ericą i Willow na miasto, wróciłam się do swojego pokoju, by się ogarnąć. Na początek Przebrałam się. Tym razem wiele odważniej; jak jestem poza szkoła, rzucam na bok workowate ciuchy. Założyłam obcisly, dość krótki top (Nie dokładając pod spód stanika), hologramowy. Do tego biała, plisowana spódniczka. Założyłam znacznie większą ilość piercingu na uszy, niż do szkoły. Uczesałam włosy, naprawiłam fale. Nalozylam intensywnie ciemnofioletową szminkę i narysowałam po trzy różowe kuleczki nad brwiami. Ot, taki dodatek. Generalnie zupełnie inaczej, niż po szkole. Po wypsikaniu się słodkimi perfumami poszłam z powrotem do Willow.

np pokój Willow

Po chwili odstawiliśmy Erikę do pokoju i wróciłyśmy do sypialni Lottie
-Woooo, ale super tu masz.-Powiedziałam i rzuciłam się na łóżko dziewczyny.
-Ale mają sprężyny.-Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na nią.
-Too w co sie ubierasz?-Spytałam..

- Dzięki. Też mi się tutaj podoba. - Zasmialam się. - jeszcze nie wiem. Może pomożesz mi coś wybrać? - zapytałam otwierając dość sporą szafę.

-Jasne.-Mruknęłam rozbawiona. Podeszłam i zaczęłam przeszukiwać szafę. Wybrałam jakąś krótką spódniczkę i rzuciłam jej stringi, zdziwiona że je posiada, ale chyba każda kobieta ma je...No prócz mnie. (sorry)
-No może wyrwiesz jakiegoś lowelasa.. Odwróć się pomogę ci rozpiąć.-Mruknęłam odwracając ją do siebie tyłem i rozpięłam jej spódnice.
-Przebieraj się szybko i chodź..Może chodźmy do klubu LGBT?! Czy wolisz wrócić do tamtego?-Spytałam i znajdując jakieś małe radio włączyłam z niego muzykę..

Zasmialam się, gdy Willow wyjęła te stringi. Ale cóż, oddałam się w jej ręce, więc się posłucham. Zresztą, tej nocy mogę poszaleć. Poszłam do łazienki i rzuciłam brudną spódnicę do kosza na brudy.
- Możemy pójść do tego LGBT - powiedziałam zakładając dolną część bielizny i przy okazji spoglądając w lustrze, jak wyglądam. Poprzednie majtki wrzuciłam również do kosza i wróciłam do pokoju. - warto sprawdzać nowe rzeczy, a nuż będzie tam lepiej, niż w poprzednim klubie. - dodałam zakładając spódniczkę, którą wybrała mi Willow.

Moje usta stały się cięką linią, gdy zobaczyłam jak przychodzi w obcisłej koszulce i w stringach. O cholera.
Ogólnie miałam cały czas problem kogo zacząć podrywać. Lottie czy Erikę. Obie są super, ładne i...eh. Ale właśnie, którą?! Nie wiem czy nawet się w ogóle jednej podobam.
-To co idziemy?-Spytałam.

NP: Klub LGBT

- Idziemy. - powiedziałam, pospiesznie po drodze biorąc swoje umiejętnie schowane papierosy. Było mi już to obojętne, czy Willow się dowie, czy nie; zaufalam jej.

NP klub LGBT

Delikatnie drżącymi dłońmi (tak właściwie z emocji i szczęścia, że już jestem w bezpiecznym miejscu) wyjęłam klucz i otworzyłam drzwi. Po wejściu razem z Willow zamknelam je ponownie i zawiesiłam klucz na niewielkim haczyku obok wejścia. Nalałam sobie z kranu wody i zaczęłam ją pić, co pozwalało stresowi opasc jeszcze bardziej. Usiadłam na swoim łóżku, wglebiajac się lekko ze względu na dużą miękkość materaca.

Wróciłyśmy do internatu i znów do pokoju Lottie. Przygryzłam delikatnie wargę i oparłam się plecami o ścianę. Trochę...jak dla mnie krępująca sytuacja...

- Strasznie Cię przepraszam... - spojrzałam na nią, jakby ze wstydem, dlatego nie patrzyłam w oczy. - zepsulam nam dobrą zabawę... - mruknęłam wsluchujac się w odnośnik radiowy, który zapomniałam wyłączyć, kiedy wychodziłyśmy. Odłożyłam szklankę na bok i założyłam nogę na nogę, by oprzeć się o dłoń kładąc na kolanie łokieć.

-Nic się nie stało Lottie.-Usiadłam obok niej spokojnie.-Też nie czuję się dobrze, gdy jest pełno ludzi więc..-Westchnęłam cicho.-Na co jesteś chora?-Spytałam w porost i zrobiłam sobie wysoką kitkę..

- Zaburzenie osobowości. - mruknęłam cicho. - typu borderline. - przymknelam oczy. - To mi przypomina, że muszę wziąć leki... Wybacz na chwilę. - Skierowalam się do łazienki, otworzyłam szafkę z lekami; wyjęłam trzy różne tabletki i nalalam wody. Po zażyciu leków wróciłam do Willow patrząc na nią z lekkim żalem.

-Ja mam nerwice, chodziłam do psychologa i mam skłonności manipulacyjne.-Wstałam i przełknęłam ślinę. O boże powiedziałam to. Wstałam, gdy połknęła tabletki i dałam dłonie na jej policzki.
-Nikt nie jest normalny.-Uśmiechnęłam się pokazując ząbki.-I to nic nie zmienia, że mi się podobasz.-Powiedziałam dość ściszonym głosem..

- No tak, ale... eh. - objęłam jej szyję, już całkowicie się nie odzywając. Niewiele brakowało, żebym się poplakala ponownie, ale po zbliżeniu się do Willow jest już lepiej. Ponieważ była już lekko skołowana (mimo, że to tylko dwa piwa; cóż, słaba głowa), nie zwróciła uwagi na zdanie "skłonności manipulacyjne".

Nic nie powiedziała o mojej chorobie.
-Powinnaś się położyć spać... Chyba nie masz zbyt mocniej głowy.-Uśmiechnęłam się delikatnie do niej, a moje dłonie dałam na jej talie.

- Nie, nie, nie chcę... - wydukałam w strachu przed koszmarami i z chęcią spędzenia jak największej ilości czasu z (obecnie) różowowłosą. Praktycznie zawiesiłam się na niej. - Nie chcę. - wyszeptałam.

-Za chwilę zemdlejesz mi tu...Pójdę się położyć z tobą, okej?-Spytałam gładząc głowę dziewczyny..

- Ja? Nie zemdleję, nie, coś ty... - Westchnelam. - aż tak źle ze mną nie jest. - uśmiechnęłam się do niej wtulając jeszcze mocniej. - Nie fatyguj się.

-Nie fatyguje się.-Mruknęłam i wzięłam ją na ręce. O fuck yeha. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie i zaniosłam ją do łóżka. Kucnęłam i zdjęłam buty z stóp dziewczyny. Po chwili usiadłam obok niej.
-Może wezmę dla ciebie z szafki jakąś bluzkę na przebranie..Czy chcesz spać w spódnicy?-Zaśmiałam się cicho..

Poczułam się jednocześnie zaskoczona i zadowolona, gdy znalazłam się na rękach Willow. Zaś kiedy zdjęła mi buty, poczułam się jak księżniczka. Ah, cudowne uczucie; miałam w tej chwili ochotę się na nią rzucić i wycałować.
Również się zasmialam myśląc sobie, że w tym topie raczej za wygodnie nie będzie.
- Nie no, przydałoby się przebrać... - Przytaknęłam lekko.

- To czekaj...Popatrzę co masz w szafie.-Parsknęłam śmiechem. Znalazłam jakąś strasznie dużą czarną koszulkę. Podałam jej i usiadłam ponownie. Miałam ochotę...pomóc się jej rozebrać..

- Dzięki. - zdjęłam spódnicę i rzuciłam ją gdzieś w kąt. Następnie Stanęłam na kolanach (ciągle będąc na łóżku) i po głębszym zastanowieniu się, bez aktu krępacji zdjęłam top, aby sekundę później zastąpić jego miejsce koszulką, którą podarowała mi Willow, jak się okazało; z logo Nirvany. Z powrotem usiadłam, na przeciwko rozowowlosej, podkulając lekko kolana do swojej klatki piersiowej.