Stołówka

- Słucham jaka będziesz? - mój głos znowu stał się lekko piskliwy.
Dźgnęłam ją palcem w bok brzucha.
- Szkielet! - zachichotałam.

Właśnie...Lekcja! Zapomniałam. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z stołówki.
NP: Sala muzyczna

Gdy przyszłam, nikogo jeszcze nie było, włączając w to personel wydający posiłki.
- Ha, to na pewno nie są ranne ptaszki. - stwierdziłam wesoło i zdecydowałam, że poczekam tutaj, aż ktoś się nie pojawi. Zważywszy na fakt, że byłam CAŁKIEM SAMA, wskoczyłam na stół i zaczęłam tańczyć jakiś zwariowany taniec, nucąc do tego jakieś elektro.

Zeskoczyłam ze stołu, byłam rozgrzana i zenergetyzowana, gotowa do jakiegoś twórczego działania. Na szczęście nikt mnie tu nie widział. Uff. Wyjęłam szkicownik i zaczęłam bazgrać. Narysowałam karykaturę płomiennowłosego chłopaka z wczoraj i dymek obok niego: "Patrzcie, jestem taki oschły i wyalienowany, och, ma dusza jest tak zimną, że sama Królowa Śniegu mi zazdrości". Zaśmiałam się cicho i zmieniłam kartkę.

Weszłam na stołówkę i od razu skierowałam się do bufetu. Miałam ogromną ochotę na tosty i herbatę. Wzięłam to, czego potrzebowałam i usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku pod oknem.

Zauważyłam, że jakaś dziewczyna weszła na stołówkę, oraz że personel już się pojawił, odłożyłam więc na bok szkicowanie i wzięłam jakieś kanapki z bufetu, po czym przysiadłam się do czerwonowłosej.
- Hej, chyba jeszcze się nie poznałyśmy. Gulldima. - rzekłam wyciągając do niej rękę z uśmiechem.

- Nath - powiedziałam podając rękę dziewczynie i wtedy zauważyłam jej szkicownik - Co tam rysowałaś?

- Miło mi. - uśmiechnęłam się. - A, nic takiego, tylko karykaturę chłopaka, którego wczoraj poznałam, i trochę bazgrołów... - mrugnęłam porozumiewawczo okiem. - Lubisz rysować?

- Lubię, tylko to jest taka trochę inna wersja rysowania - zaśmiałam się - Makijaż artystyczny. No wiesz, farba do ciała, lateks, peruki i te sprawy.

- Ooo, brzmi ciekawie! Robisz może jakieś tatuaże? Przydałoby mi się kilka nowych...

- Jeśli chodzi o tatuaże, to ewentualnie poradzę sobie z henną. Takich trwałych nie umiałabym zrobić - powiedziałam popijając herbatę.

- Henna nie jest zła. Masz jakieś hobby? - mrugnęłam do niej.

- No właśnie makijaż artystyczny. Do tego jeszcze gram na skrzypcach elektrycznych i tańczę - powiedziałam z uśmiechem - A ty?

- Skrzypce elektryczne? - zapytałam zaintrygowana. - Takie jak te z czołówki Eurowizji z Epic Sax Manem? Mhmm, lubię rysować, malować, albo sklecać dziwolągi z drutów. Ogólnie wszystkie robótki manualne sprawiają mi przyjemność. Kilka dni temu zlutowałam takie coś... - odgarnęłam włosy z prawego ucha odsłaniając kolczyk z drutu w kształcie motyla, w który wprawione były koralki i małe druciane spiralki. Przesunęłam ukryty włącznik i motyl zaczął świecić dzięki diodce LED. Uśmiechnęłam się, szczerząc zęby.

- Świetne - westchnęłam - A te skrzypce, to dokładnie jak z eurowizji - dodałam śmiejąc się.

Wyłączyłam kolczyk, żeby bateria się nie marnowała.
- Łał, chciałabym kiedyś zobaczyć, jak na nich grasz!

- Jak będziesz chodziła na muzykę, to zagram coś specjalnie dla ciebie - powiedziałam i ugryzłam tosta. Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego na śniadanie.

- Ojej, niestety nie chodzę na muzykę. Nie mam uzdolnień w tym kierunku... a może dałabyś kiedyś jakiś koncert dla całej szkoły?

- Dla całej szkoły? Nieeeee, to nie dla mnie - zaśmiałam się - Takie chwalenie się umiejętnościami w szkole dla uzdolnionych pewnie by nic nie wniosło do żyć tych wszystkich uczniów.

- No tak, nie pomyślałam, że każdy tutaj ma jakiś talent. - również się zaśmiałam. - A mogłabyś kiedyś zagrać specjalnie dla mnie? Jeśli to nie problem...

- Mogłabym - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Ale muszę wiedzieć jedną rzecz. Nie przeszkadza ci electro?

Odwzajemniłam uśmiech.
- Lubię techno, elektro i podobne rodzaje muzyki.

- No to świetnie. Później polecę po skrzypce i coś zagram - mruknęłam i skończyłam jedzenie tostów.

- Będę zobowiązana. - odrzekłam i zabrałam się za moje kanapki, o których całkiem zapomniałam.

- Bardzo mi miło, że będę mogła ci coś zagrać - powiedziałam z szerokim uśmiechem.