Stołówka

- Wyglądałbyś świetnie - zaśmiałam się czochrając jego włosy - Mogę ci to załatwić.

- Ty Ty Ty - odsunąłem głowę. - Takie coś tylko przy piątej randce!

Kyle nieśmiało powędrował do jednego ze stolików. Jego oczy przykuła trójka uczniów. Dziewczyna i dwaj chłopcy siedzieli i rozmawiali. - Hej. Jestem Kyle - przywitał się.

- Pff - prychnęłam czochrając go jeszcze bardziej - Na pewno nie.

Skończyłam swój posiłek i na chwilę wyjęłam telefon, rozejrzałam się dookoła. Szukałam jakichś zagubionych samotnych dusz, ale raczej tu takich nie było. Poszłam do bufetu po butelkę z wodą i znów usiadłam, napiłam się łyka.

- Na pewno tak - odsunąłem głowę i odpłaciłem się jej czochraniem po głowie.

- No dobra - mruknęłam rzucając w niego garścią sałatki - Teraz wyglądasz zdecydowanie lepiej, niż wcześniej.

- Niestety Twoim ketchupem nie przyprawię potrawy - westchnąłem i nabrałem łyżką od sałatki trochę sosu, po czym polałem czubek jej głowy.

- Nie powinieneś był tego robić - powiedziałam z wściekłością, po czym podniosłam jego talerz i całą jego zawartość wyrzuciłam na głowę Matta - Ups.

Spojrzałem na chłopaka który podszedł i ponownie uśmiechnąłem się i przedstawiłem. A miałem nie poznawać nikogo... a tu proszę. W sumie nie byli źle. Dobrze jest mieć kogoś kogo się zna.a i dobrze że inni nie siedzą samotnie tylko dosiadają się.

-Zoe-uśmiechnęłam się w stronę chłopaka. Upiłam łyk kawy, która była już zimna. Eeewww, okropieństwo-Co tam?-spytałam się Kyle'a.

Jak zwykle spóźniłam się na rozpoczęcie roku szkolnego. No standardowo. Brawo Kath. Powinnaś dostać order spóźnialskiej. Naprawdę. Chociaż raz w życiu chciałabym się gdzieś pojawić na czas. Albo z malutkim opóźnieniem. Ale najwyraźniej się kurwa nie da. Nieważne o której godzinie wstanie i tak się spóźniam. Jak tak można. Weszłam do stołówki i rozejrzałam się. Wzdychajac ciężko, wzięłam sobie do jedzenia smażonego kurczaka i frytki. Czyli to co jadłam przez 95% swojego żałosnego życia. To brakujące 5% to picie... Do picia wzięłam zwykłą wodę i poszłam usiąść przy pustym stoliku. Kiedy zajęłam miejsce, wyjęłam telefon oraz paczkę chusteczek. Oparłam telefon o chusteczki, tak żeby widzieć ekran i wlaczylam sobie swój ulubiony film który zaczęłam juz oglądać w samolocie. Zajęłam się również jedzeniem.

- Miło mi - uśmiechnął się - A nic - odpowiedział na pytanie dziewczyny i podrapał sie po głowie. Dosiadł się do trójki. Oparł brodę na dłoni. Standardowa dla niego poza. - Jestem ciekawy, jacy są tutaj nauczyciele - powiedział, spoglądając na stoły dookoła nich.

- Serio? - wzruszyłem ramionami i wysypałem zawartość talerza Nath na jej głowę.

-Nie wiem... zaraz mam lekcje z kimś od języków... ale ciekawi mnie po tymi widziałem na rozpoczęciu - przyznałem patrząc na chłopaka i zaraz na zegarek - musze się już zbierać. Bo nie zdążę znaleźć klasy - mruknąłem bo już traciłem ochotę na lekcje. Zjadłem i zostawiłem tą trójkę żegnając się spokojnie. Wyszedłem ze stołówki.
Np: sala od norweskiego.

Z oburzeniem wstałam i poszłam do bufetu. Stamtąd przyniosłam kawałek ciasta, którym rzuciłam w twarz Matta.

Po minucie Kyle zrozumiał, że też ma lekcje norweskiego. Wstał gwałtownie i powiedział - Sorki. Też muszę już lecieć. Miło było was poznać. Pomachał do Zoe i pobiegł do sali.
NP: sala do norweskiego

- Lecę na norweski - powiedziałam biorąc na palec trochę kremu z jego twarzy i zjadając go - Ale muszę ci powiedzieć, że to ciasto jest świetne.
Wyszłam ze stołówki z gracją.
NP sala od norweskiego

Usiadłam na parapecie, blisko mojej nowej, ślicznej znajomej. Czułam się fatalnie, bałam się bycia pośmiewiska, a przyjaźniąc się z kimś takim na pewno nim zostanę. Ciekawe ile miała chłopców. Pewnie mnóstwo, komu ona by się nie podobała?
-Co jesz?- wyjęłam kolejnego lizaka.

-Tylko tak mówisz. To twoja wina. Przecierz wszystkich spławiasz... - mruknalem zaczynajac jesc swój sos serowy z makaronem. Taka prawda.

Po skończonym jedzeniu, wstałam I odłożyłam talerz. Wróciłam i zabrałam telefon po czym wyszlam ze stołówki.
Next: Gdzieś na zewnątrz idk

- Racja, pyszny - prychnąłem rozbawiony i wytarłem swoją twarz chusteczkami, jak i również włosy. Poszedłem do bufetu po jedzenie i wróciłem, by dokończyć swoją dzienną porcję.
Gdy skończyłem, odniosłem talerz i wyszedłem.
NP: Sala do norweskiego.

- Na razie to jabłko... Naszła mnie ochota na jabłecznik. - na mojej twarzy pojawił się lekki grymas - Czy coś takiego można tu zjeść? - powiedziałam głosem wydąsanej pani.

Zaczęłam jeść moją sałatkę i w tym samym czasie włączyłam telefon. Wywróciłam oczami widząc kolejne wiadomości, wręcz ich spam. Pousuwałam wszystkie i zaczęłam znudzona przeglądać zdjęcia w jakiejś aplikacji.

Ale to cudowna. Nawet jak udaje nadąsaną. To musi być cudowne.
-W sumie... Mam ochotę na tiramisu. Ale będę gruuuuba- Westchnęłam, poprawiając grzywkę.