Pokój Eriki Blandelli

- Cóż... Mi jedyne, co się podoba w Holandii to wiatraki, legalna marihuana i związki homoseksualne - zaśmiałam się lekko i dopiłam napój. - Grasz na jakimś instrumencie?

Chciałabym się wyuczyć dobrze jednego, ale tak naprawdę to tylko proste melodie na pianinie i kaleczę gitarę. Kiedyś próbowałam uczyć się na skrzypcach, ale zrezygnowałam, nie szło mi. - skrzywiła się na wspomnienie.

- Cóż, ja na skrzypcach gram od dziecka - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. - Na pianinie nie gram najlepiej, ale co nieco umiem.

Mnie wszyscy mówią, że gram dobrze, jednak myślę, że nie jest to poziom zadowalający.

- Masz teraz na myśli skrzypce czy pianino?

Pianino. Potrafię zagrać nawet Fur Elise, ale nie jest to doskonałe, niekiedy zgubię nuty, zagram złe tempo, ton...

- Ja poleciałam na jedną piosenkę. Umiem ją co do nuty zagrać tak jak się powinno, ale inne piosenki już mi tak nie wyjdą - westchnęłam i oparłam głowę o oparcie fotela. - Ale tą piosenkę musiałam koniecznie umieć.

-Jaką? Jeśli mogę spytać...

- Within Temptation - Are you the one?. Kocham tą piosenkę, taka smutna, piękna... Nawet na skrzypcach umiem ją zagrać, ale tylko ze słuchu, bo ciężko nuty znaleźć jakiekolwiek.

Grasz ze słuchu? Tez to robię. O dziwo jest to dla mnie o wiele łatwiejsze niż czytanie z nut.

- Dla mnie w sumie bez różnicy, mam tyle czasu z tym do czynienia, że czytam je jak książkę - wzruszyłam ramionami. - A wiadomo, że gdy tak długo gram, to i ze słuchu potrafię zagrać, bo dobrze pamiętam wszystkie dźwięki, wiem jak je zagrać i dobrać.

Ja nie potrafię szczególnie pracować jako muzyk... Ale to nie zmienia faktu, że naprawdę kocham muzykę i jest dla mnie ważnym elementem życia. Podziwiam osoby, które potrafią grać dobrze.

- Jaki gatunek najbardziej lubisz? - zapytałam i wrzuciłam puszkę do kosza.

Rock i klasyczna. Jednak nie taki rock, co teraz się tworzy masowo, raczej queen, guns'n'roses i tym podobne. A ty?

- Aaaa... Cóż, ja metal. Jak najcięższy - uśmiechnęłam się lekko do niej. - Rocka też słucham, ale jak już to bardziej Motorhead i tak dalej.

U mnie też zdarzył się metal czasem, ale jedynie Metallica, nic więcej. Ale akurat mam ich dwie płyty.

- Jakie masz? - zapytał znów się ożywiając wyraźnie.

"Black Album" i "Lulu". Chyba bardziej lubię ten pierwszy...

- Ja niedawno zdobyłam płytę Sabatonu i Avenged Sevenfold. Jestem cholernie zadowolona - uśmiechnęłam się szeroko.

Tak? Masz teraz jak puścić jedną z nich?

- Oczywiście, zawsze zabieram je ze sobą, jeśli mam zabawić gdzieś na dłużej! - zeskoczyłam z fotela i poleciałam do wieży na szafce. Wyjęłam z szuflady płytę Avenged Sevenfold, dokładniej była to "Hail to the king". Włożyłam płytę, wybrałam numer tytułowej piosenki i usiadłam znów. - Hail to the king, piosenka którą poznałam jako jedną z pierwszych, czyli 6 lat temu. Wciąż ją kocham.

Wszarżowałam do pokoju Włoszki z bijącym gwałtownie sercem, prawie że umierałam z przerażenia. Zszokował mnie widok całej i zdrowej Eriki, normalnie rozmawiającej z rudowłosą. - Xavier... Kurwa SŁOWO DAJĘ ŻE CIĘ ZABIJĘ, JAK BOGA KOCHAM! - wybiegłam wrzeszcząc.
NP: Albo pokój Xaviera albo Łąka.

Już otworzyła usta, by coś powiedzieć gdy nagle wpadła kobieta, za zaraz zniknęła pozostawiając dziewczynę w osłupieniu.

- Co do... - zmarszczyłam brwi totalnie zaskoczona. - To wszystko jest takie porąbane aaaa!

Co najmniej... - powiedziała powoli. - I mówisz, że się obudziłaś u nauczyciela? - uniosła brew.