Stołówka

We wcześniejszych szkołach to nie chodziłem na stołówkę... Teraz to muszę. Niestety nie zawsze jedzenie jest jakieś dobre..
- Z tobą. - odpowiedziałem i poszedłem wraz z nim do jednego ze stolików i usiadliśmy. Trochę tak dziwnie mówić do nauczyciela na "ty"... Inaczej. - Smacznego.. - powiedziałem biorąc się za jedzenie.

Podążyłem za nim, zająłem miejsce i od razu wziąłem się za jedzenie.
- A dzięki, wzajemnie.
Rozejrzałem się po stołówce, dostrzegłem kubki chyba z kompotem.
- Pićku? Bo ja się jeszcze wrócę pod bufet.

- Dzięki.
Było nawet smaczne... Tylko mogło by być lepsze. Gdy mnie zapytał to spojrzałem się na niego. Przytaknąłem głową twierdząco.
- Tak, z chęcią.
Nawet nie zauważyłem, że było coś jeszcze do picia.

Wziąłem cztery kubki i wróciłem do stolika rozdzielając po równo napoje.
- 4 na wypadek gdyby nas sahara dopadła. I tego... Dostałeś już przydział? Wiesz, zakwaterowanie? Bo ja to czuję że będę musiał się pobujać z bagażami sporo zanim znajdę swój kąt. Mam tylko nadzieję że zrobili go tak jak sobie życzyłem.

- Tak i podoba mi się pokój... Niestety... Już musiałem zrobić swój bałagan.. - westchnąłem biorąc kolejny kawałek do buzi. Jak to się mówi... "Artystyczny nieład", taki który najczęściej robię. Nawet kiedy byłem u wujka to zostawiłem po sobie stos kartek.

- A to ja też zawsze mam pierdolnik... Pardon, bałagan. Ale jest na to jeden prosty sposób, im mniej w pokoju tym więcej porządku.
Dokończyłem obiadokolację, dopiłem napój ze szklanek po czym skrzyżowałem ręce na piersi czekając na swojego kompana.

Weszłam na stołówkę i od razu skierowałam się do bufetu po kubek ciepłej herbaty. Pff, gdyby to można było nazwać kubkiem. Prędzej to była miska. W każdym razie, usiadłam przy oknie i wyjrzałam przez nie.

- Przynajmniej nie jestem sam. - stwierdziłem.
Jak chyba zawsze muszę być ostatni w jedzeniu, lecz Xavier długo nie musiał na mnie czekać. Wraz z nim wstałem i odłożyłem tacę z talerzem. - Kiedy następne zajęcia? - spytałem.

Idąc z własną tacą rzuciła mi się w oczy czerwonowłosa królowa mroku, a przynajmniej tyle można było odczytać z jej ciemnego makijażu i niezadowolonego grymasu wymalowanego na twarzy. Tak się zapatrzyłem że prawie wpadłem po raz drugi tego dnia na Oscara.
- A to kto?
Zapytałem entuzjastycznie zapominając o pytaniach jakie mi zadałeś. Wskazałem pod okno.
- Aaa, tak... Myślę że pod koniec tygodnia. Chciałbym z tym ruszyć, coś już stworzyć wiesz... Mieć fizycznie a nie klepać wiedzę książkową.

Spojrzałem się w stronę, w którą się patrzył. Ech... Aż taki to niewidzialny nie jestem...
- Nie wiem, nie wszystkich znam. - odpowiedziałem szczerze. - Tak, rozumiem. Niestety niektórzy nauczyciele każą czytać z książki, mimo, że uczą na przykład informatyki.

- Ciekawa... Dobra, zbieramy się chyba co?
Zarzucił torbę na ramię i przepuścił go przodem przez drzwi.
- Nie zadręczaj się książkami, teraz masz do obmyślenia klip. W sumie razem macie. Pamiętaj.

No racja. Będę musiał nad tym pomyśleć.
- Tak i mam nadzieję, że dobrze to zrobimy. - stwierdziłem i wraz z mężczyzną wyszedłem że stołówki. Tylko jeszcze o czym napisać?

- Nie mam wątpliwości. No to trzym się a ja lecę bo czeka mnie wędrówka w idei odnalezienia pokoju.
Odwrócił się i na pięcie ruszył przed siebie.
*NP: Korytarze

- Hej i pokoje są w... - nie dokończyłem, gdyż już odszedł. No trudno, ale szybko powienien jakoś znaleźć. Mi nic nie pozostaje jak wracać do siebie.
*Pokój Oscara*

Dopiłam herbatę do końca i wyszłam ze stołówki. Poszłam do pokoju po skrzypce, a potem ruszyłam na zajęcia.

Spojrzałem na zegarek po czym wstałem. - Sorry muszę lecieć. - mruknąłem do dziewczyny i wyszedłem z sali.

Next: Sala do ćwiczenia aktorstwa

Wszedłem na stołówkę. Cóż, nie mam zbyt dużo czasu, więc nie ma co brać sobie wielkiego dania. Rozglądając się za czymś szybkim do zjedzenia, wziąłem jabłko i przecierając je uprzednio koszulką, ugryzłem kawałek. Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na godzinę. Czas na mnie.
(NP: sala do ćwiczenia aktorstwa)

Weszłam z moim kuzynem do stołówki.
-Kiedy przyjechałeśś? Poznałeś już kogoś?- Nałożyłam sobie wybrane jedzenie, wzięłam cole i usiadłam przy swoim ulubionym stoliku. Mam nadzieję że przyjdzie Lottie, będę mogła ich chociaż zapoznać czy coś..

Weszłam na stołówkę mając ochotę coś zjeść. Widząc Willow wolałam nie podchodzić, bałam się, że mnie odtrąci, że ma żal za to co robiłam i mówiłam po pijaku. Też się obawiałam, że lada chwila zobaczę tamtego nauczyciela... Nałożyłam sobie tostów i kawy, po czym skierowałam się do kąta cicho i usiadłam, zaczynając jeść.

Wkroczylam na stołówkę. Początkowo oczywiście skierowałam się do bufetu biorąc coś tresciwego plus gorącą herbatę. Zauważyłam niemal od razu Willow i jakiegoś chłopaka. Postanowiłam się do nich przysiąść.
- Cześć Willow. - przywitalam się z dziewczyną i usiadłam obok niej. Zerknęłam na chłopaka.

Po chwili byliśmy w stołówce. Uh nowa szkoła, do tego moja kuzynka rzuciła mi się na szyję. Mam nadzieję że wiedzą że jestem jej kuzynem. Wziąłem sobie jedzenie i usiadłem wraz z Willow. Po chwili przyszła jakaś dziewczyna z zielonymi włosami. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie. Trochę się wstydziłem i chciałem pogadać z Willow, ale...Ale jednak dobrze, że w końcu kogoś poznam...

-Hejj.-Powiedziałam wyciągając do niej dłonie. Przytuliłam się do zielonowłosej po czym pocałowałam ją w policzek.
-To Lottie moja dziewczyna, a ten gej to Wilsonekk. Mój kuzyn, dawno mnie nie widział więc myśli pewnie że jestem teraz nadpobudliwa.-Parsknałem śmeichem
-Erika! Chodź zjeść z nami.-Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Obraziła się na mnie?

Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się mimowolnie do Willow. Wzięłam swój pokarm i dosiadłam się do nich. - Hej - przywitałam się i podałam rękę do chłopaka, który wbił do nas na lekcję - Erica jestem, miło poznać.

- Miło mi. - scisnelam dłoń nowo poznanego chłopaka. Po chwili dosiadla się do nas Erica.
- Cześć Erica! - przywitalam się z dziewczyną i zaczęłam powoli jeść swój posiłek.

Weszłam na stołówkę i jak zawsze usiadłam przy swoim ulubionym stoliku z kubkiem ciepłej herbaty, która była odrobinę przesłodzona. Oparłam rękę na stole, a palcami wystukiwałam rytm "LA Devotee" - Panic! At the disco.