Stołówka

-No tak... jakbym się nie interesował ni wybrałbym go, prawda? - powiedziałem unosząc lekko brew i zaraz wróciłem do jedzenia. Do tańca miałem dwie lewe nogi, a głos... lepiej nie mówić. No a historia sztuki była czymś interesującym.

- Wenka - odparłem przyglądając się dziewczynie. - A Ty? - w sumie pewnie sama by mi odpowiedziała z własnej woli aczkolwiek... Czasem warto zapytać. W sumie znudziło mi się to ciągłe siedzenie na stołówce, chociaż... Z tą laską dość w porządku mi się konwersuje.

Wzięłam colowego, po czym na nią spojrzałam.
-Rozmawiałam z kimś kto ma beznadziejną fryzurę.

-Świetnie - uśmiechnąłem się - Pozwolisz, że Cię zostawię? Pani pryncypał chyba zawału by dostała widząc taki obrazek. - wymownie wskazałem na plamę

next: bibloteka

- Elizabeth. - uśmiechnęła się do niego ciepło. Może by gdzieś poszli? Fajnie by było, ale nie ona się nie zapyta...chociaż może później. Bała się że jak powie coś nie tak to go urazi, nie chciała go uraić. Bardzo dobrze się z nim rozmawiało, podobał się jej jego sposób bycia.

- Z kim? - wytrzeszczyłam oczy - Kto ma beznadziejną fryzurę? - rozejrzałam się po stołówce.

Pokiwałem głowa znowu się pesząc - no tak... Ma pan trochę racji - przyznałem bo mimo iż dyrektorka była młoda i wyglądała miło, ale mogła miła nie być... Nie znam jej.
Gdy poszedł skupiłem się już, a jedzeniu kończąc tym razem nie wyrzucony na nikogo posiłek. Miałem zamiar iść do pokoju i umierając po cichu ze wstydu, ale mogę równie dobrze umierać w pokoju ze wstydu z książką. No a kogo spotkam w bibliotece? Nikogo... Wiec nie spowoduje nowej katastrofy... Odniosłem talerz i ruszyłem zaplanowana trasa.
NP: Biblioteka.

-Z Benitą. Zabrała mi książkę- wydęłam wargi, liżąc lizaka- Poznałaś kogoś?

- Nie znam żadnej Benity. - zamyśliłam się, patrząc przez okno - No poznałam taką Erice, Ophelie i jej to nie lubię i Kathe, Kate? Nie pamiętam dokładnie. - spojrzałam na nią.

W sumie. Co się stanie jeśli zaproponuję jej... Przeniesienie owej rozmowy gdzieś indziej? Tak. To dobry pomysł bo w końcu. Czemu nie. - Może wyjdziemy gdzieś? Co prawda nie wiem gdzie. Ale... No chyba że do mojego pokoju. Możemy iść jeśli chcesz. Albo gdzieś indziej. Mnie w sumie wszystko jedno. - wzruszylem ramionami. Pokój mam wysprzątany i elegancki więc obecność ewentualnych gości mi nie przeszkadza.

Uśmiechnęła się lekko. - Jasne.- ciekawe czy do części męskiej można wchodzić...o matko a jeśli nie można? Cóż raz się żyje. Wzięła swoje szkice, może jeśli on pozwoli to go narysuje.

-Musisz mnie z nimi poznać- uśmiechnęłam się- Ja poznałam jakiegoś chłopaka... Wenke. Ale nie był zbyt rozmowy. Chociaż całkiem fajny

- Wenke? - To męskie imię? - zachichotałam, poprawiając kosmyk włosów.

-Też mnie to zastanawiało. Ale chyba tak...- Zaśmiałam się

Zastukałam paznokciami w stół.
- Jadłam ten przeklęty jabłecznik! Nawet nie wiesz z jaką szybkością go zjadłam... - mówiłam pełnym zachwytu i dumny głosem.

- Zatem chodźmy. - mruknąłem z lekkim usmieszkiem na twarzy podnosząc się z krzesła. - Za mną- dodałem przechodząc miedzy dość ciasną stolowką po czym wyszedlem z niej licząc że dziewczyna podąża za mną.

Next: Pokój Wenki

-Dobry był?- słysząc melodię do głowy przyszły mi słowa

Spokojnie poszła za nim trzymając w ręku szkice.
np.pokój Wenki

- Najlepszy na świecie! Mniam. Chociaż u mnie w domu był lepszy. - mruknęłam ostatnie zdanie od niechcenia.

-Widzę że ci się podoba- znowu się uśmiechnęłam

- Podoba... w sensie? - mrugnęłam szybko, trzepocząc rzęsami.

-No... Byłaś na lekcjach?- usiadłam na parapecie

- Jeszcze nie. - zaśmiałam się - Ale jutro są zajęcia taneczne... Nie pamiętam tylko czy się na nie zapisałam czy nie. - udałam zamyśloną.

-Ja się nie zapisałam... Można jeszcze iść? Może się przejdziemy, w sumie to mi się nudzi. Opowiesz mi o taj Kathy- wyjęłam soczek w kartoniku i się napiłam.

- Chwila... - usłyszałam dźwięk powiadomienia w moim telefonie.
Natychmiast go wyciągnęłam i przeczytałam wiadomość.
- Zajęcia taneczne odwołane... - wydukałam, patrząc prosto w mały ekran smartfona - Szlag by to. - znów się nadąsałam.