Klub ze striptizem (tylko dla postaci +18)

Po wypiciu drinka zamówiłam kolejnego, tym razem bardziej kolorowego i smaczniejszego. Przez chwilę obserwowałam wszystkich po kolei, a potem oparłam się o bar i przymknęłam oczy.

Dopiłam drugą szklankę i burknęłam coś pod nosem, zerknęłam na Nathyenne. - Kupisz mi jeszcze jedną, jak Cię ładnie poproszę? - spytałam patrząc na nią błagalnie, mimo że ledwo siedziałam już na krześle.

- Jak chcesz - mruknęłam otwierając oczy i zamówiłam kolejną szklankę dla Eriki - Ale na prawdę, ani jednej więcej.

- Dziękuję! - zawołałam uradowana i zaczęłam popijać znów alkohol.

- Chodzisz do tej szkoły artystycznej, kilka ulic dalej, prawda? - upewniłam się,delikatnie nakierowując chłopaka na narzucony temat. Zamrugałam długimi rzęsami i poprosiłam kelnera o jakiegoś lżjeszego drinka.

Wrócił z toalet popychając i rozpychając się po całej sali. Totalnie zapomniał że w sumie to z kimś wcześniej rozmawiał. Nie miał ochoty na przebywanie minuty dłużej w klubie. Słysząc że ktoś chciał drinka, krzyknął.
- Spierdalam stąd, jak ktoś chce się narżnąć to zapraszam za mną.

- Jaaaa chcę! - zawołałam, domyślając się, że Nath mi już więcej nie kupi i się podniosłam z krzesła, o mało się nie przewracając. Od kiedy to świat się kręci?...

Zaśmiałam się na widok chwiejącej się Eriki. Jest dorosła, niech robi co chce, ale mogłaby trochę przystopować.
Zostałam sama i czasu też nie miałam zbyt dużo, więc wypiłam kilka kolejnych drinków jeden po drugim, a potem zabrałam się za shoty.

- A nie masz dość?
Zapytał podtrzymując wątłą sylwetkę dziewczyny.
- A z resztą...
Wyprowadził ją na zewnątrz, obszukał kieszenie w poszukiwaniu telefonu i zamówił taksówkę. W oczekiwaniu na nią, podparł się o ścianę ustawiając obok nowo poznaną koleżankę. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów biorąc jednego do ust.
- Palisz?

- Sporadycznie... Ale czemu by nie... - oparłam się o niego, nie ufając własnej równowadze i wyjęłam papierosa. Poczekałam aż da mi zapalniczka i westchnęłam.

Erica ostatnio nie była w nastroju, więc się tylko obawiałem, czy nie zacznie szaleć. I oczywiście, gdy podjechałem samochodem pod klub, zobaczyłem ją z jakiś facetem. Na spokojnie Matt, to da się załatwić bez zamieszania... Wysiadłem i szybko podszedłem do kuzynki, odepchnąłem od razu faceta i poczęstowałem go prawym sierpowym. Objąłem Włoszkę w pasie. - Łapy precz zboczeńcu od mojej kuzynki - syknąłem do niego i zaprowadziłem Erikę do swojego samochodu na tyły. - Pilnowałabyś się chociaż, pewnie to jakiś stały bywalec klubów z miasta - mruknąłem do niej i zamknąłem drzwi. Usiadłem na miejscu kierowcy i odjechałem.
NP: Pokój Eriki Blandelli

Po wypiciu niezliczonej liczby drinków i shotów zapłaciłam i ruszyłam swoje dupsko zdala od baru. Weszłam na scenę, skąd zepchnęłam jakąś dziewczynę i rzuciłam w nią moimi butami. Zaczęłam tańczyć przy rurze, zarabiając przy tym kilka dolarów. Nie zwróciła mi się wartość alkoholu, ale coś tam wpadło. Przyszedł czas na najgłupszy wyczyn mojego życia, czyli lap-dance na kolanach przypadkowego faceta. Zarobiłam stówkę, schowałam ją w staniku i wyszłam zmysłowo poruszając biodrami w czasie chodzenia.

Dostał w ryj, za co po co i na co - to akurat ciężko było mu stwierdzić. W chwili gdy ,,napastnik'' odjeżdżał podjechała taksówka. Strzelił z palców petem, nastawił sobie szczękę po czym z uśmieszkiem wszedł do taksówki. Każąc śledzić samochód który dopiero co odjechał. Jak się okazało... dojechał pod miejsce aktualnego zakwaterowania. Wybornie...
NP: Mała fotanna

Zamrugałem kilka razy oczami, analizując wypowiedź dziewczyny. Zamieszałem drinka w szklance, patrząc na tę mini 'powódź' w uroczym naczyniu o dziwnym kształcie.
- Tak, chodzę tam. - mruknąłem. - A ty? Wydajesz się znajoma, troszkę.
Spojrzałem przelotnie na czarny zegarek, spoczywający na nadgarstku lewej dłoni. Za niedługo będę musiał już wracać.

Okej, teraz nie miałem już czasu. Zerwałem się ze stołka barowego i mruknął do dziewczyny ciche: "Przepraszam". Puściłem się biegem znowu do swojego pokoju przy szkole.
Następna lokacja: Pokój Alexandra

Westchnęłam. Wszyscy nagle wyszli i poszli do szkoły. Wstałam więc i też udałam się do siebie.
NP pokój Katheriny Whitford

Przyszłam do klubu i westchnęłam ciężko. Znów to samo miejsce... I tyle wspomnień z nim związanych. Tym, razem, mniej, powtarzałam sobie to w myślach. Trzymaj poziom... Podeszłam z uśmiechem do lady i poprosiłam o szklankę whisky, tak jak ostatnio to miało miejsce. Usiadłam na stołku i zaczęłam się przyglądać dziewczynom, które tańczyły.

Sama byłam zdziwiona, że przyszłam do klubu lecz pragnienia upojenia alkoholowego było większe niż przesiedzenia kolejnego wieczoru w spokoju. Mogłam w sumie sama przygotować jakieś drinki lecz to nie to samo. Weszłam do klubu i od razu skierowałam się do baru. Usiadłam na stołku i poprosiłam o pierwszego lepszego drinka.

- O, Alessia - ośmielona trochę alkoholem przysiadłam się do niej i upiłam łyk. - Nie spodziewałam się tu Ciebie zobaczyć. Co słychać? - uśmiechnęłam się do niej i poprawiłam włosy.

- O...Hej Erica...- wzięłam szklankę z napojem, którą podał mi barman.- Ja też się nie spodziewałam, że tutaj przyjdę, ale cóż..Czasami trzeba wyjść z pokoju do ludzi.- upiłam łyk i lekko się skrzywiłam. Trochę mocny.- Co u mnie słychać? To co zawsze. Czyli nic ciekawego.- wzięłam kolejnego łyka.

- Cóż, większe zaskoczenie by zapewne było, gdybyś pojawiła się w klubie LGBT - zaśmiałam się lekko i upiłam łyk alkoholu. - Rzadko się widujemy.

- Ogólnie jeśli pojawiam się w jakimś zatłoczonym do przesady miejscu publicznym jest to zaskoczenie, że w ogóle w nim się pojawiłam. Niezależnie co to za miejsce.- wypiłam do końca napój i poprosiłam o następny.

- Czyli nie przepadasz za tłumami - podsumowałam i zamówiłam kolejną szklankę z trunkiem. - Pytałam Cię już o zainteresowania?

- Nie, nie pytałaś.- mruknęłam pod nosem.- Fotografia jest jako pierwsza...Jeszcze malarstwo i rzeźba. Czasami coś napiszę...W sensie wiersz, ale są one raczej słabe.- wzięłam kolejny napój od barmana i wzięłam łyk.- A twoje?

- A ja... Bardzo chętnie piszę, kocham pisać fanfiction. Może trochę nietypowe, ale cóż, tak długo jak nie daję nikomu tego czytać, to nie wychodzę na dziwną - uśmiechnęłam się i napiłam łyk. - Gram też na skrzypcach od dziecka, kocham ten instrument... I chyba tyle.