Pokój nauczycielski

- Tak, nowa. Pierwszy dzień. - Uśmiechnęła się trochę na siłę. W gruncie rzeczy martwiła się jak to będzie, choć przebiła przez nią ta chorobliwa myśl towarzysząca zawsze... Że przecież zawsze da sobie radę. Że jest wojowniczką. I blask w jej oczach był coraz bardziej widoczny... Może nawet lekko wulgarny. Bezpośredni wzrok wbił się zaraz w oczy rozmówczyni.
- Długo tu pracujesz?

Kiedy skończyłam pić leki, niezbyt zadowolona wróciłam na fotel, do swoich notatek. Usiadłam podkładajac sobie pod tyłek ugiętą nogę ale tak żeby nie ubrudzić butem jasnego mebla. Zaczęłam dalej pisać.

Spojrzała na ciemnowłosą kobietę w delikatnym zdziwieniu, że do tej pory niewidoczna i nawet... Nawet się nie odezwała.
-Witaj. - Powiedziała swobodnym głosem. Chyba wypadało...

Dopisywalam kolejna zwrotke kiedy usłyszałam czyjś głos. Pisałam dalej, dopiero po chwili podnosząc głowę. O.. czyli to jednak do mnie..-Witam.-uśmiechnęłam się lekko.

Weszłam do pokoju i od razu podeszłam do ekspresu z kawą. Oparłam się o ladę i zaczęłam sobie spokojnie popijać zamyślona.

Objąłem Nath jedną ręką w pasie, tak na zaś, jakby się miała przewrócić. "Doczołgaliśmy" się cudem do drzwi pokoju nauczycielskiego. Wolną ręką zapukałem tam kilka razy.

Mocno trzymałam Alexa, żeby się nie przewrócić i jakimś cudem zeszliśmy po tych wszystkich schodach aż tutaj.

Po chwili oczekiwania nacisnąłem klamkę i pchnąłem dość duże drzwi mocno do przodu. Włożyłem głowę do pokoju nauczycielskiego i zagadanąlem z lekka nieśmiało.
- Przepraszam...? - uśmiechnąłem się nerwowo, wyginając usta w coś na podobieństwo pół-łuku, jak zawsze, gdy się czymś denerwowałem, czy była to rzecz poważna czy pobłażliwa drobnostka, którą powinien byłem po prostu zbagatelizować. W tamtym momencie zwolniłem również nieco objęcie Nath, żeby nie zmuszać jej do wyginania się nie wiadomo jak. Czekałem na jakąkolwiek reakcję któregoś z nauczycieli.

- Nie będę tutaj tak stać i czekać - prychnęłam. Wyrwałam się z objęć Alexa i zataczając się doszłam do jakiejś szafki. Otworzyłam ją i zaczęłam grzebać w stosiku kluczy podpisanych nazwiskami wszystkich uczniów. Po chwili znalazłam swój. Zabrałam go, żeby wreszcie móc dostać się do pokoju.
NP pokój Nath

Zapukałem do pokoju nauczycielskiego, muszę podpisać kilka papierów. Pokój mam już załatwiony, więc chociaż miałem gdzie odłożyć swoje walizki. Zaczesałem włosy do tyłu będąc trochę zestresowany, nie paliłem chyba z 2 tygodnie. Przez co też się dodatkowo irytuje..

- Dzień dobry. Ah, to Ty od tych papierów? - zapytałam ucznia, gdy już go wpuściłam i wróciłam do robienia sobie kawy.

Uśmiechnąłem się kątem ust.-Mhm, czekam na..na Xaviera?-Mruknąłem trzymając swoje dokumenty i usiadłem przy jednym z biurek..

- Aaaa... - pokiwałam powoli głową. - To jeśli jesteś z nim umówiony to czekaj - odpowiedziałam i usiadłam sobie z kawą.

Potaknąłem i zwiesiłem głowę na dół. Ciekawe gdzie jest teraz Willow i Wilson. Jest wieczór, więc najpewniej gdzieś sobie wyszli, lub są w pokojach..

Wszedł bez zbędnego pukania i dni dobrych. Omiatając wzrokiem pomieszczenie. Ziewnął podchodząc do wysuwanych szafek z aktami, poszukał właściwej teczki rzucając ją na stolik przy tymczasowo swoim siedzeniu. Wyjął z kieszeni długopis i paczkę gum. Dwie wsunął do ust kiedy siadał za biurkiem. Skinął głową na chłopaka by usiadł i otworzył papierową teczkę wyjmując kartkę po kartce.

-Dzień dobry.-Mruknąłem spokojnie widząc, że to raczej tan nauczyciel. Podałem mu swoją czarną teczkę z swoimi dokumentami..

- Zajmujesz się teraz naborem nowych? - zagaiłam do Xaviera i usiadłam przy stole, upiłam łyk kawy.

- Tego nie potrzebuje.
Odsunął jego teczkę, zerkając w kierunku Katriiny
- Dyrekcja się tak zabezpiecza, w razie gdybym wszystkich podusił... Pieczątki widziałaś?
Prychnąłem pod nosem widząc sekundę później jak tusz rozlał mi się po kartce.
- Niech mnie chuj...
Wstał od biurka wyjął peta z kieszeni umieszczając go miedzy wargami począwszy szukać tego samego typu dokumentu do skserowania.

Podniosłem delikatnie patrząc na nich. Uuu nauczyciel przeklina, już go lubię. Wziąłem swoją teczkę i oparłem się o krzesło wzdychając bez głośnie. Dajcie mi iść kurwa do pokoju, leciałem tutaj kilkanaście godzin i umieram.

- Tak - przeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej pieczątkę, położyłam na stole i usiadłam. Wróciłam do swojej kawy.

Gdy już dorwałem odpowiedni świstek, skserowałem go wróciłem do stolika popodpisywałem i podstęplowałem wszystko jak leci wręczając nie wypełnione papiery chłopakowi.
- Jak się z tym ogarniesz to wpadnij do mnie. Kati, Kati... Zrobisz mi kawki? Żal mi palić o suchym pysku.

- Kati? Kat jeśli już - mruknęłam i podeszłam do ekspresu. Zaczęłam mu robić kawę. - Ile słodzisz?

-Ta.-Mruknąłem pod nosem biorąc długopis i zaczynając wypełniać papier..

- Nie słodzę, Ka-ti. A ty, Antoine...
Spojrzał mu przez ramię do papierów kiedy kręcił się przy brunetce.
- Nie musisz robić tego tutaj, jak już powiedziałem... Idź odpocznij do siebie i przynieś mi gdy je wypełnisz.

- Grrr - odpowiedziałam mu jedynie czymś dźwiękopodobnym i podałam kawę.