Pokój Willow

-Ja zawsze na początku farbowania drze się że wyglądam okropnie, więc-Parsknęłam śmeichem. Wzdrygnęłam się słysząc głos Eriki.-Chętnie.-Mruknęłam i zaśmiałam się cicho, będąc bez koszulki przejechałam dłonią po swojej klatce piersiowej aż do dresów, po czym złapałam za nie i trzasnęłam sobie gumką w talie. Zaśmiałam się cicho i zaczesałam swoje włosy do tyłu.
-Muszę się jakoś ogarnąć.-Mruknęłam wracając do sypialni, wzięłam suszarkę. Podłączyłam ją do kontaktu, siadając od razu zaczęłam sobie suszyć kłaki..

Poszłam za Willow po drodze krzycząc:
- Erica, idziesz dzisiaj z nami nią miasto? - dalej mając na twarzy uśmiech.

Założyłam przed suszeniem jakąś dużą czarną koszulkę. Po niedługim czasie wysuszyłam swoje włosy i od razu je uczesałam. Na początek zrobiłam sobie koka, by się trochę skreciły. Po umyciu i wysuszeniu zawsze się prostują.
-Na początku mi się nie podobało...ale teraz róż wygląda dobrze.-Uśmiechnęłam się szeroko do zielonowłosej..

- Wiedziałam, że będzie Ci ślicznie! Teraz obie jesteśmy jak czarodziejki z księżyca. - Zasmialam się głośno. Zanim rzuciłam "to co, idziemy?" Czekałam na odpowiedź Erici.

- Cóż... Chętnie pójdę z wami - uśmiechnęłam się i poprawiłam swoje włosy. - Tylko szybko skoczę do siebie po sukienkę i poproszę Matta, by mnie podwiózł samochodem. Może chcecie z nami jechać?

-Jasne, ja muszę się jeszcze wyszykować. Ktoś z nami jeszcze pojedzie?-Spytałam zaczynając szukać jakiś spodni i koszulki. Wezmę coś na ramiączkach. Gdyż schudłam w gimnazjum, jestem zadowolona z swojego wyglądu. Wzięłam pilota i zmieniłam na bardziej ''imprezową'' piosenkę, by narobić klimatu..

- No Matt by tylko jechał - odpowiedziałam składając ręce na wysokości piersi. - Potem jak go znam by się gdzieś zmył.

- No tak, zapomniałam, trzeba się przebrać! Ciągle chodzę w tym samym, czas się odświeżyć. No i chętnie, co do podwozki. Tymczasem czekajcie tu na mnie w razie czego, ja zaraz wracam.
np pokój Charlotte

-Inaczej idziemy tylko w trójkę?-Spytałam zdejmując spodnie bez żadnych skrępowań i włożyłam swoje czarne dżinsy.

- Owszem, tylko we trójkę. Myślę, że wyświrowałby w tylko żeńskim towarzystwie - zaśmiałam się lekko. - Jak coś to będę przy fontannie z Mattem, powiedz Lottie - wyszłam pospiesznie z pokoju.

-Mhm.- Murknęłam zdejmując z siebie ciuchy. Gdy wyszła zmieniłam swój stanik sportowy... na inny ciemniejszy stanik sportowy. Nie mam normalnych, są irytujące. Wzięłam swoją ulubioną koszulkę na ramiączkach. Włożyłam skarpetki i miałam problem z wyborem butów. Miałam tylko klapki, buty do koszykówki i glany. Podrapałam się po głowię myśląc. Glany miały 30 dziurek, więc...Wybrałam w końcu moja kochane też CZARNE buty do koszykówki. Wzięłam także na siebie dużą koszulę (czerwono-czarną)
Rozpuściłam włosy, poprawiłam swoje sztuczne tunele i wyszłam z pokoju uśmeichnięta. Nigdy nie byłam na dyskotece w szkole! Co dopiero wyjść jako ''prawie dorosła'' z innymi. Byłam podeksytowana maksymalnie.

NP: Mała fontanna

Wróciłam do pokoju Willow, gdy zorientowałam się, że nikogo nie ma. Dziwne. Cóż, postanowiłam wyjść przed budynek i poczekać na nich, przy okazji rozglądając się za nimi.

NP mała fontanna

Wróciłam do pokoju rzucając buty na bok i zamknęłam drzwi. Jestem szczęśliwa i to nie po tabletkach! Mam w końcu dziewczynę, o boże. Puściłam głośno muzykę i podrygując w rytm muzyki wyjęłam z szuflady w biurku zupkę chińską. Była już w plastikowym opakowaniu, więc tylko nagrzałam wody w elektrycznym czajniku i zalałam zupkę. Usiadłam na parapecie przy oknie jedząc głodna i uradowana. Byłam ciekawa, czy mój kuzyn przyjechał. Nie widziałam go od małego jednak. To rodzina! A ja pamiętam że się z nim biłam, ale super dogadywałam, więc. Więc gdzie ten mały skurwisyn? A może w ogóle już się rozpakowuje w pokoju, hmm...

Zapukałam do pokoju Willow. Po usłyszeniu pozwolenia, weszłam i przywitałam sie.
-Twoja para to Erica. Powodzenia.-podałam jej kartkę i zniknęłam tak szybko jak sie pojawiłam.

Po chwili zobaczyłam nie znajomą mi dziewczynę.-Co? jaka para?-Jednak po chwili zniknęła. Zmarszczyłam brwi patrząc na karteczkę. No ok, to moja dziewczyna, ale co z tymi parami. O boże Willow ty to zawsze jesteś nie doinformowana..