Biblioteka

-Uwarunkowania genetyczne - rzuciłem lekko - to tak jak z bieganiem czy chociażby śpiewem. Każdy został uwarunkowany inaczej.
W tym momencie poczułem wibracje w kieszeni. Spojrzałam na ekran gdzie świeciło powiadomienie o wizycie u tatuażysty.
-Przerpaszam Cie bardzo, ale chyba będę musiał isc - rzuciłem wzdychając

Pokiwałem głową i zaraz westchnąłem - oczywiście... zobaczymy się na lekcji... gdy ją już pan ogłosi - powiedziałem z uśmiechem i wziąłem książkę - w takim razie do widzenia - mruknąłem ruszając w stronę drzwi i korytarzem do pokoju.
NP: pokój Michaela

-W takim razie, do zobaczenia jutro - rzuciłem tylko za chłopakiem

next: pokój nauczycielski

Wszedłem od razu wchodząc miedzy regały szukając czego mi było trzeba. Usiadłem między regałami w głębi biblioteki biorąc się za czytanie. Związałem włosy by nie przeszkadzał. Miałem tyle kartek, że nawet nie zwróciłem uwagi na zgubę

"Dajcie mi Dantego" jęczałem w duszy. Dzieciaki na prawdę nie były złe, w końcu sam niedawno młody byłem to pamietam jak to jest, jednak nie moge pozwolić aby traktowali mnie jak równego sobie. Jeżeli Wenka nie napisze tej cholernej pracy, to dostanie jedynkę. I kolejna i kolejna.
Zatrzymałem sie miedzy regałami, przecierając twarz dloniami. Znajdź tego cholernego Dantego i do pokoju chłopie.

Miałem dość od samego początku. W tym tempie obrzydzę sobie ten nurt i historie sztuki... O ile już to się nie stało. Odłożyłem książkę na ziemię obok siebie i westchnąłem znudzony.

zauważyłem na ziemi kartkę. Poniosłem ja, w pierwszej chwilo chcąc wyrzucić, jednak zauważyłem na niej rysunek, wyjątkowo prosty, z kotkiem. Uśmiechałem sie pod nosem, idąc dalej. Wyjątkowo prosta i stateczna kreska, pokaze mojemu tatuażyscie

Wziąłem zeszyt by zrobić jakieś notatki i zauważyłem brak kartki z kotem. Chciałem się zerwać i jej szukać ale się powstrzymałem. Nauczyciel chyba nie zasłużył na ten rysunek. i tak by go nie dostał... wróciłem więc do notatek które też zaraz poleciały w bok. Nie mam ochoty tego pisać... Przeciez nie spóźniłem się aż tak bardzo

Schowałem kartkę do tylnej kieszeni jeansów, przechadzając sie dalej, kiedy zauważyłem Michaela na podłodze. Ostatnio aż za czesto na siebie wpadamy.

Mało zwracałem uwagę na otoczenie myśląc, że jestem sam tylko bezmyślnie przekręcałem kartki zeszytu by znowu odłożyć go na bok i po chwili wziąć. Jak mam mu napisać te trzy strony... Nie umiem pisać wypracowań... No a jakby nie patrzeć to waśnie wypracowanie było. W końcu poczułem się jednak obserwowany i spojrzałem prosto na sprawcę mojego małego załamania i wkurwa jednocześnie. Czemu musimy mieć to szczęście wpadać na siebie cały czas?

Sam nie wiedziałem jak powinien zareagować, w końcu nie moge sie z nim za bardzo spoufalać. Z drugiej strony, gdyby to nie była szkoła z internatem to nikt nie mógłby ingerować w to co robie w wolnym czasie
-Witam, po raz kolejny panie Wooland

Uniosłem brew i kiwnąłem tylko głową mrucząc zły odpowiedź. Jakoś przestałem mieć ochotę na jego towarzystwo... Wziąłem zeszyt i zacząłem w końcu pisać coś co nie miało za dużego sensu, ale nie miałem zamiaru się wysilać z tą pracą dla niego. Oddam mu najgorsze bzdury byleby nie siedzieć nad pisaniem ich za długo.

Uśmiechnąłem sie rozbawiony pod nosem. Jeszcze mu przejdzie, niech siedzi obrażona księżniczka.
Przechadzalem sie nadal miedzy regalmi, szukają czegokolwiek.
-Wypożycz sobie te książki - wrzuciłem tylko, patrząc jak poprawia związane włosy. NIKOŁAJ CHOLERA PRZESTAN - Biblioteka nie funkcjonuje 24 godziny na dobę

-Nie muszę. Skończę niedługo - odpowiedziałem nawet na niego nie patrząc. zaraz jednak na niego zerknąłem - przez ciebie przestaję lubić realizm... i cały twój przedmiot - stwierdziłem i wróciłem do pisania. CO jakiś czas rysowałem coś co zapychało pracę. Będą dzięki temu trzy strony...

-przez "pana" - poprawiłem go, uśmiechając sie lekko, po czym przeczesalem włosy - wybacz, Micheeel, ale nie moge traktować cie inaczej
A DOBRZE WIEM ZE BYS CHCIAŁ, szepnęło cos wewnątrz mnie
A cicho tam
Chyba nie powieniem dialogowac sam ze sobą

-A tak... - prychnąłem. Pierwszy raz o tym w sumie zapomniałem. Chyba zapominam, że on jest w ogóle nauczycielem... Spojrzałem jeszcze na mężczyznę - właśnie... Zgubiłem rysunek... nie znalazł go pan w klasie? Taki prosty kot... - powiedziałem obserwując go uważnie. Jak nie znalazł to cudownie.

Oh, czyli to był kotek Michaela. Nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu, który wykwital na mojej twarzy.
-Moze znalazłem - oświadczyłem, wkładając dłonie do przesłuchanie kieszeni

Widząc uśmiech uniosłem brew - na pewno? No skoro pan tak mówi - mruknąłem, ale coś miałem dziwne przeczucie... Nie ważne. Ode mnie go nie dostał - tak czy siak mam trochę... dużo pisania - prychnąłem i wróciłem do kartki zaraz pokazując mu tekst przerywany mrówkami "chodzącymi" po całej kartce - nie wiem czemu lubię rysować mrówki - dodałem

-Bardzo ładne te mrówki - rzuciłem, lustrując jego kartkę - Moze nie bede ci przeszkadzał, do zobaczenia Micheeel.
Za czesto wpadam na tego chłopaka. Nie zeby mi sie nie podobało, ale co to za chore myśli?

next: pokój Nikołaja

Pokiwałem głową i gdy poszedł westchnąłem. Na pewno kłamał. Znalazł tego kota... No nic. Jednak wypożyczyłem te książki i poszedłem z nimi do pokoju. Postanowiłem chociaż trochę przyłożyć się do pracy... Ale mrówki i tak będą. Może zejdą z kartki i pogryzą nauczyciela...
NP: pokój Michaela

Wszedłem do biblioteki, bez konkretniejszego celu. W końcu tylko przechadzałem się po szkole.
Pełno regałów, półek, a na nich jeszcze więcej książek.
-Wow...- mruknąłem pod nosem, sam do siebie. Ta bibliotek robi wrażenie.
Podszedłem do jakiegoś regału i przelatywałem wzrokiem po książkach i ich tytułach. Będę musiał tu kiedyś przyjść, ale na dłużej. Zaraz zajęcia z aktorstwa. Rozglądałem się jeszcze przez chwilę po pomieszczeniu, a potem wyszedłem. Jakoś tak jest tutaj pusto.
(NP: sala do ćwiczenia aktorstwa)

Po chwili wpadłem sobie do biblioteki. Westchnąłem cicho zdejmując z siebie kurtkę i trzymając ją. Wszedłem na dział z horrorami. Dawno nie czytałem czegoś dobrego, ostatnią książkę dostałem od Willow. ''50 twarzy Grey'a'' Hah ty zabawna pizdo, potem rodzice na mnie krzyczeli. Jednak mieli małą nadzieje ''A może jest hetero?!'' Westchnąłem cicho szukając czegoś dobrego..

Wszedłem do środka pomieszczenia. Ach... Biblioteka... Od podstawówki przesiadywałem w tym miejscu co każdą przerwę. Nawet te 5-minutowe. Niestety było mało książek które szczególnie lubiłem. Teraz to zobaczę jaką mają bibliotekę w tej szkole. Od razu udałem się na dział z horrorami. Uwielbiam je. A zwłaszcza od Stephena Kinga czy LoveCrafta. W tym dziale nie byłem sam... Zerknąłem na chłopaka obok i wróciłem do szukania książki.

Idąc między działami horroru zobaczyłem chłopaka i trzymał w dłoni... Książke STEPH'A KING'A. Przygryzłem dolną wargę. O boże on tez lubi go? O bożeee.
-Hey.-Mruknąłem i uśmiechnąłem się ciepło do chłopaka z grzywką. Kocham poznawać ludzi z takimi samymi zainteresowaniami..

Sięgnąłem po książkę Stephena. Kiedyś ją czytałem ale niestety to było kiedyś i już jej nie mam. Lekko się zdziwiłem kiedy usłyszałem, ze chłopak obok mnie zagadał pierwszy.
- Hej. - powiedziałem do niego.
Zerknąłem na książkę którą trzymam w rękach. "Carrie"... Kiedy to ja ją czytałem? W 6 klasie i to przypadkowo.