Dasom JiYeon Kim

Weszliśmy do pokoju. Ja nadal na jego rękach.
-Mam nadzieje ze zapamiętałeś drogę..A jeśli nie...To nic...Niedługo zapamiętasz.-mruknelam schodząc na ziemie i stając przed nim przodem.
-Kawusia...Herbatka czy od razu deser?-zapytałam przygryzajac wargę.

- Raczej zapamiętam. Mam dobrą pamięć co do obrazów, gdybyś mi ją opisała, pewnie bym nie trafił ale teraz? Nie będę miał z tym żadnych problemów. - Stwierdziłem stawiając kobietę na ziemi. - Ach... Poproszę deser. - mruknąłem od razu powolnymi ruchami zaczynając rozpinać swoją marynarkę.

-Ale wiesz... Będziesz musiał sie o niego postarać..-zsunelam marynarkę z jego ramion i rzuciłam na bok.
-Nie da sie zjeść cukierka w papierku..-zaczęłam rozpinać jego koszule, po chwili pozwalając zeby spadła na ziemie. Położyłam jedna dlon na torsie chłopaka a druga na jego karku i przyciagnelam do siebie, całując zachłannie jego usta.

Uniosłem jedną brew do góry patrząc na kobietę, ostatecznie jednak oczywiście ulegając, temu że ta mnie rozbiera. Kiedy przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała oczywiście odwzajemniłem to również namiętnie tak jak ona. Delikatnie i chwilowo jednak rozdzieliłem nasze usta spoglądając w jej oczy. - Oczywiście. Jakżebym śmiał smakować Cię w sukience. - wymruczałem rozkosznie palcami błądząc po jej ciele. - Aczkolwiek musisz mi Pani wskazać miejsce zawierające udostępnienie do Twojego ciała. - mruknąłem poezyjnie. Oczywiście chodziło mi o jakiś zamek, albo chociaż guzik. Bo na sukniach nie znałem się w ogóle i nie miałem pojęcia gdzie się je rozpina.

Fuknelam niezadowolona kiedy sie odsunął.
-Mam ci pokazać gdzie jest zapięcie drogi Panie...-mruknelam po chwili uśmiechając sie diabelsko.
-Ty nie lubisz żartów...Ja...Nie lubię ułatwiać Ci sprawy...-powiedziałam cicho.
-Szukaj...A znajdziesz...O ile przyłożysz sie do swojej...Pracy.-poruszyłam brwią. Byłam już niezłe rozpalona, jednak kontrolowałam sie. Najważniejsza rzecz to nie dać sie ponieść..

- Tsss.... - syknąłem niezadowolony wyprostowując się w końcu. - Nie lubię mieć utrudnień, dlatego radzę Ci ze mną nie zadzierać księżniczko. Bo lubię również na ostro... - ostatnie zdanie zostało prze ze mnie wręcz wymruczane ostrzegawczo a mój język po raz kolejny zafalował na moich ustach. Sięgnąłem ręką na plecy nauczycielki którą zacząłem powoli zjeżdżać w dół aż... Napotkałem początek zapiętego suwaka. Nie było tak źle, zgadłem za pierwszym razem.

-A co jeśli ja lubię z Tobą zadzierać? Hm?-uśmiechnęłam sie.
-ROWNIEŻ na ostro? To miało być delikatnie?-znów ruszyłam brwią. Przejechałam paznokciem po jego brzuchu czujac jak napotyka zamek.
-Zdolna bestia..-powiedziałam z uznaniem. Patrząc mu w oczy, sięgnęłam do zapięcia jego spodni. Rozpielam mu je i zsunelam odrobine. Nie spuszczając wzroku wsunelam rękę w jego bokserki. Dotknęłam jego męskości która już przygotowywała sie do dalszych działań.
-Ojej..-wyjęłam rękę i obie schowałam za plecy.
-Chyba nie powinnam robić takich rzeczy...-powiedziałam z udawana skrucha.

- No to będziesz miała bardzo trudne życie. - stwierdziłem z lekkim uśmieszkiem na twarzy odsuwając, zamek błyskawiczny do końca. - Do tej pory jak się z Tobą obchodziłem to tak, było delikatnie. A co? Mam być ostrzejszy? - zaśmiałem się poruszając zabawnie brwiami jak to było w moim stylu. - Nie radzę. Jutro byłabyś nie do życia. - zaśmiałem się... Mówiąc całkiem na serio tak w sumie.
Kiedy tylko poczułem rękę kobiety w swoich spodniach, początkowo nie zrobiło to na mnie wrażenia, jednak kiedy wsunęła mi dłoń pod bieliznę, aż się zatrzymałem z pozbawianiem jej sukienki, wydając z siebie cichy pomruk zadowolenia. Cóż... Lubię jak mnie ktoś... ewentualnie coś innego u owej osoby dotyka mnie tam. Uśmiechnąłem się szerzej jednym zwinnym ruchem, pozbawiając kobiety jej sukni.

-Życie? Nie noc?-dopytalam marszcząc nosek. Parsknelam śmiechem kiedy wykonał taniec brwiami.
-Nie do życia? Ja? Oj...Chyba sie przeceniasz...-zacmokałam.
Podobała mi sie jego reakcja. Oj...
Kiedy zdjął ze mnie sukienkę, zostałam w samych szpilkach i białej bieliźnie której dolna cześć, tak samo jak zdobienia biustonosza, wykonana była z najdelikatniejszej koronki która była ledwo wyczuwalna na ciele. Jak dobrze ze nigdy nie zrezygnowałam z depilacji okolic intymnych. Chwała okresowi trainee.
Zsunelam spodnie chłopaka do kostek, z reszta niech radzi sobie sam. Bokserki zsunelam do połowy ud, po czym chwyciłam w dlon jego stojąca na baczności męskość i delikatnie scisnelam, jednocześnie przysuwajac sie i całując go po klatce piersiowej. Chwyciłam w zeby jednego sutka w którym tkwił kolczyk po czym przygryzlam lekko, muskając dodatkowo czubkiem języka.

- Oj... Obawiam się że nie. - odparłem zdecydowanie doskonale wiedząc jak kończyły się noce gdzie ktoś dawał mi pełną władzę. Zawsze, szpitalem. No ale pomińmy nieprzyjemności, teraz chcę się zabawić bez żadnych problemów. Uśmiechnąłem się na widok pół nagiej kobiety która właśnie stała przede mną w pełnej okazałości, grzesząc pięknym ciałem jak i przednimi krągłościami które tak bardzo lubiłem u kobiet. U mężczyzn ceniłem pośladki, a u kobiet zdecydowanie piersi, ale sądzę iż to naturalne, dla alfy takiego jak ja. Uchyliłem lekko usta kiedy to poczułem jak Kim, zdecydowanie niema zamiaru się ograniczać, podobało mi się to. Podobało mi się to, że nie bała się mnie dotykać, jak to z niektórymi paniami bywało. Osobiście sam zsunąłem dłoń pod jej mateczki dość głęboko tak, bym mógł swobodnie przejechać ręką po jej kobiecości. - Zapytam wprost. Masz gumki?

Wydałam z siebie blizej nieokreślony dźwięk czujac jego duża dlon na swojej kobiecości. Gdyby chciał to sama nią doprowadziłby mnie do szaleństwa bez potrzeby używania swojego penisa który lekko przerażał mnie swoimi rozmiarami. Chyba nie powinnam sie bać stosunku...Prawda? W porównaniu z nim byłam naprawdę mała...I nie mam na myśli wzrostu.
-Nie.-powiedziałam odsuwając sie na moment i patrząc na niego.
-Mamy problem...-westchnęłam opierając czoło o jego klatkę piersiowa.

Spodobała mi się reakcja kobiety, ale to oczywiste. Lubiłem patrzeć gdy moje ciało sprawia drugiej osobie przyjemność, nawet chociażby samą ręką. Owszem, była malutka, dlatego też jak na mojego przyjaciela będzie idealnie ciaśniutka. Postaram się nie zrobić jej krzywdy. Uśmiechnąłem się na jej słowa po czym wyjąłem swoją dłoń spod jej bielizny. - Problem? Nie... Nie mamy żadnego. - Odparłem zdecydowanie robiąc krok w tył, tak żeby wyjść ze swoich spodni, nie bardzo potrafię ubrać owej czynności w słowa. Tak czy owak, nachyliłem się nad nimi wyjmując z tylnej kieszeni jedną, jeszcze oczywiście nie napoczętą, prezerwatywę machając nią przed nosem Kim. - Przezorny zawsze ubezpieczony.

Zmarszczyłam brwi na jego słowa. Chyba nie myśli ze...Po chwili przed moimi oczami pojawiła sie prezerwatywa. JEDNA.
-Co? Jedna tylko?-zapytałam rozczarowana.
-No to chyba nie bardzo ubezpieczony...-mruknelam.
-Swoją droga to ciekawe z kim miałeś zamiar ją wykorzystać zanim zacząłeś ze mna...-zmrużyłam oczy patrząc na niego.
-Możemy kontynuować Panie Tylko Raz Na Jedna Noc?

Zaśmiałem się odrobinę kpiąco ze słów kobiety. - No, skoro tak mówisz... - mruknąłem z jak zwykle, dzisiejszego wieczoru szerokim uśmiechem na twarzy i podniosłem swoją marynarkę z podłogi. Sięgnąłem do jej wewnętrznej kieszeni i wyjąłem z niej jeszcze nową, nienapoczętą paczkę prezerwatyw, którą od razu pokazałem kobiecie. - Z tamtego pudełka pozostała tylko jedna, więc schowałem ją do spodni. Tu masz ich całą paczkę. - odparłem dumnie odkładając ją na szafkę nocną stojącą obok jej łóżka. - Coś jeszcze? - zapytałem zadziornie zagryzając seksownie wargi.

Brawo brawo...
-Nie zapytam..-powiedziałam kręcąc głowa i widząc jak odkłada paczkę gumek na szafkę.
-Mhm...-możemy wreszcie przejść do czegoś konkretnego?-zapytałam podchodząc do niego wolno.
-To ci nie bedzie potrzebne.-powiedziałam zsuwając mu bokserki całkowicie. Wzięłam w rękę jego naprezonego penisa i zaczęłam poruszać ręka. Znów calowalam go po klatce piersiowej, zostawiajac na niej czerwone ślady. Nie bawiłam sie w delikatność. Chciałam Szebu go trochę bolało.

- Oczywiście. Niema co zwlekać. - stwierdziłem uśmiechając się chwilowo do dziewczyny kiedy to... Ta, tak niespodziewanie zaczęła dopieszczać moją męskość. Zamruczałem zadowolony biorąc głęboki wdech, chwyciłem małe opakowanie z gumką w zęby dłońmi łapiąc kobietę za tyłek tak, żeby ją podnieść i rzucić na łóżko. Nie za delikatnie, ale i nie za mocno. Kiedy ta rąbnęła ciałem o miękki materac mebla, sam położyłem na nim jedno kolano oblizując kusząco usta zwisując nad nią. Gumkę wyjąłem sobie z ust i odłożyłem na bok. - Podnieś się. Chcę pozbawić Cię stanika. - wymruczałem namiętnie nie spuszczając wzroku z jej oczu.

Pieściłam go ręka dopóki nie uniósł mnie do góry i rzucił na łóżko.Unioslam sie na łokciach i dmuchnelam w kosmyk włosów który opadł mi na twarz.
-Rozkazy?-prychnelam.-Nie zapomnij ze jestem nauczycielka. W sypialni tez ja rządze chłopczyku.-poruszyłam brwią po czym spojrzałam na niego z pożądaniem.
-Jeszcze nie skończyłam sie bawić...

- Nauczycielką? Ja również jestem świetnym nauczycielem, tyle że sypialnianym. - Mruknąłem zdecydowanie klękając przed nią tak, że nogi miałem po obu stronach jego ciała. - Haha... Chciałabyś. - wymruczałem pożądliwie przenosząc swoje dłonie na jej plecy, by dostać się do jej stanika, który już po chwili leżał na podłodze. - Bawić się? Ja też. - Dodałem od razu ponownie powalając ją na łóżko, by znów się położyła a moje obie ręce znalazły się na jej piersiach.

-No na pewno...-mruknelam. Patrzyłam jak pozbywa sie górnej części mojej bielizny.
Kiedy zmusił nie do ponownego położenia sie, uniosłam kolano w gore i zaczęłam drażnić nim jego męskość, jednocześnie rozkoszując sie jego dotykiem.
-Moje zabawy sa fajniejsze...-powiedziałam unosząc sie z powrotem na łokciach i oblizując powoli wargi czubkiem języka dodatkowo prowokacyjnie patrząc mu w oczy.

Zacisnąłem dłonie na piersiach kobiety powoli i zmysłowo zaczynając je miętosić. Wziąłem głęboki wdech i z trudem powstrzymałem cichy jęk kiedy ta znów niespodziewanie mnie dotknęła. Moja szabla potrzebowała uwagi i zaczynała mi o tym przypominać, za każdym razem kiedy ręka nauczycielki jej dotykała. Przejechałem palcem po sutku Kim, delikatnie go drażniąc kiedy to ostatecznie zsunąłem się z niej i usiadłem między jej nogami pozbywając się również bielizny dziewczyny. Skoro ona chce się bawić moją męskością, to i ja nie omieszkam zabawy z jej kobiecością.

Zasyczałam na niego czujac jak drażni mojoego sutka.
Zmrużyłam oczy kiedy moje figi rownież zniknęły. Zaciśnięcie ud skutecznie blokował mi chłopak który ułożył sie miedzy moimi nogami.
Usiadłam na łożku, sprawnie odsuwając sie od niego i popychając na poduszki. Mocno chwyciłam jego penisa w rękę i zaczęłam nią poruszać w stałym, średnio szybkim tempie. Nachylilam sie nad nim i połączyłam nasze usta, co jakiś czas przygryzajac wargę chłopaka. Przyrodzenie chłopaka coraz bardziej rosło w mojej dłoni. Myślałam ze to co widziałam to już koniec...Starając sie nie myślec o tym co bedzie jak zacznie we mnie wchodzić, zaczęłam go zadowalać.

Zdziwiłem się kiedy to ja, po chwili leżałem na plecach niemalże pod kobietą. Uniosłem brwi w lekkim zdziwieniu ale i niezadowoleniu. Szybko mi jednak przeszło kiedy czułem jak ta, zaczyna znów mnie zadowalać na co zacząłem głośno mruczeć wydając z siebie, przyjemne dźwięki zadowolenia.
No ale przepraszam, nie miałem zamiaru być biernym. Zatrzymałem ręce dziewczyny kiedy byłem już wystarczająco twardy patrząc się na nią zadziornie. - Będziesz na mnie skakać? Czy może wolisz być zdominowana? - zapytałem z perfidnym uśmieszkiem na ustach biorąc prezerwatywę z szafki którą otworzyłem zębami.

Odgłosy przez niego wydawane były muzyka dla mych uszu. Warknelam niezadowolona kiedy przerwał mi.
-Szczerze mówiąc...Nie zastanawiałam sie nad tym...Miałam zamiar doprowadzić cię do granicy orgazmu i przestać robić ci dobrze..-powiedziałam szczerze.
-Poza tym...Nie bardzo rozumiem pytanie...Zdominowana? Przez kogo? Myślałam ze będziemy sami...-powiedziałam wrednie.

- Hahahaha. Chciałabyś. - zaśmiałem się złośliwie podnosząc do pozycji siedzącej. Wydostałem gumkę z opakowania i założyłem ją na swoją męskość. - Tak się bawimy hę? - parsknąłem z oburzeniem chwilowo patrząc ostrzegawczo na dziewczynę.
Jednak już po chwili ta, leżała pode mną a ja? Nie czekając dłużej spocząłem między jej nogami które ostatecznie rozłożyłem i... Otarłem się brutalnie o jej wejście, patrząc na nią z kpiącym uśmieszkiem na ustach. I nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, już się w niej znalazłem. Ale tylko do połowy, choć jak na początek to i tak dużo. Ah... no tak, zapomniałem że miało być "delikatnie".