Pokój Nathyenne Reed

W pokoju Nathyenne tez było pusto. Położyłam na szafce obok łóżka kartkę z dopiskiem "To twoja para. --> Matthew." Wyszłam z pokoju.

Weszłam do pokoju i od razu w oczy rzuciła mi się kartka na stoliku. Przeczytałam ją kilka razy upewniając się, że dobrze widzę. Mam tańczyć z Mattem? Miejmy nadzieję, że on cokolwiek potrafi.
Zgniotłam kartkę i rzuciłam się w stronę wielkiej szafy, po czym przegrzebałam ją i wyciągnęłam potrzebne rzeczy : lateks, farby, 99% alkohol, pędzle, watę, wosk i sztuczną krew. Zaniosłam wszystko do łazienki i rozpoczęła się praca. W głowie miałam wizję przecudownego przebrania, które zdecydowanie będzie wyróżniało się z tłumu, ale w pewien sposób też się w niego wpasuje.

- Halo, Nath? - zapukałem do jej pokoju, miałem pewną ważną sprawę do niej. - To pilne.

- Co jest? - wrzasnęłam z łazienki, gdy usłyszałam głos Matta - Wchodź i mów co chcesz.
Miałam nadzieję, że mnie usłyszał.

Wszedłem do jej pokoju i się rozejrzałem. Zapewne była teraz w łazience. - Słyszałaś o tym, że jest bal, co nie?

- No słyszałam - powiedziałam podchodząc bliżej zamkniętych drzwi od łazienki - I co w związku z tym?

- Niezbyt mi iść tak samemu. Chcesz być moją osobą towarzyszącą? - zasugerowałem i oparłem się o ścianę z założonymi rękami.

- Spoko, ale przyjdę później - powiedziałam szeroko się uśmiechając. Ciekawe, czy gdyby mnie teraz zobaczył, to też by mnie zapytał.

- No okej, to jak coś to się szykuję u siebie w pokoju - rzuciłem i wyszedłem.
NP: Pokój Matta.

- No to pa - mruknęłam cicho i wróciłam do oblewania się litrami sztucznej krwii.

W 100% gotowa wyszłam z pokoju i udałam się do sali balowej.
NP sala balowa, duh

Weszłam do swojego pokoju, gdzie wreszcie mogłam zdjąć tę tragiczną suknię. Wzięłam długą, gorącą kąpiel i w swoich codziennych ubraniach zajęłam się nagrywaniem filmu.